Kierownictwo spółki zastrzega, że nie chodzi o nagłe zwolnienia, ale jeśli nie będzie większej liczby zamówień, to umowy na czas określony nie będą przedłużane.
- Wysyłamy prawie 100 procent produkcji na eksport. Jeszcze w ubiegłym miesiącu mieliśmy sporo zamówień. Kryzys przyszedł w maju. Wtedy wszystko gwałtownie się załamało - mówi Bogdan Lubiński, prezes zarządu.
Polmor ma produkcję zapewnioną na trzy miesiące. Co będzie dalej? Nie wiadomo. Jak na razie pracę straciły tylko trzy osoby. Jeśli nadal nie będzie zamówień, to 150 osób nie podpisze nowych umów, gdy skończą im się obecne.
Na razie firma ratuje się jak może, szukając nowych kontrahentów.
- Boję się, że nasz zakład nie znajdzie nowych zamówień i będę musiał odejść. To byłaby tragedia, bo mam wysoki kredyt i rodzinę na utrzymaniu - komentuje jeden z pracowników firmy.
Bytowski urząd pracy jest w ciągłej gotowości. - Jeśli zostanie zwolniona tak liczna grupa osób, to będziemy im pomagać. Mamy do tego odpowiednie środki w postaci szkoleń i kursów. Można też występować o dotacje na zakładanie własnej działalności - zachęca Krystyna Dykier, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Bytowie.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?