Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy znowu polubili przejazdy A1

Sebastian Dadaczyński
Pomorscy kierowcy ponownie polubili autostradę A1. Obniżenie o niemal połowę opłat drogowych spowodowało - bagatela - ponad 50-procentowy wzrost natężenia ruchu samochodów osobowych na tej trasie. Autostradą przejechało już ponad 2 miliony kierowców.

Na razie nie mogą jednak liczyć na to, że pojadą dalej niż do Swarożyna.

Podczas obowiązywania na A1 wyższych stawek opłat autostradowych, średnie dzienne natężenie ruchu wynosiło zaledwie - w marcu 7601, a w kwietniu 9987 pojazdów na dobę. Teraz jest już znacznie lepiej. W maju - po obniżeniu ceny za przejazd z 6,7 do 3,5 zł - A1 średnio dziennie przejeżdżało 13 246 aut. Statystykę podnoszą też dni w czerwcu.

- Przez jeden dzień w tym tygodniu autostradą przejechało ponad 17 tys. pojazdów, czyli jak za starych dobrych czasów - cieszy się Ewa Łydkowska, rzecznik prasowy firmy Gdańsk Transport Company, koncesjonariusza A1.

Powody do zadowolenia z powrotu kierowców na autostradę mają też policjanci. Kiedy obowiązywały na niej wyższe stawki za przejazd, na drogach lokalnych pojawiło się znacznie więcej pojazdów, a statystyki odnotowały więcej drogowych zdarzeń. Tylko na trasie Gdańsk - Starogard po wprowadzeniu wyższych opłat - od 20 lutego do 20 kwietnia - policja odnotowała tam aż osiem wypadków i 52 kolizje. Dwa miesiące wcześniej funkcjonariusze byli wzywani do sześciu wypadków i aż 21 kolizji mniej.

Sami kierowcy potwierdzają, że po majowym obniżeniu cen chętniej decydują się na autostradę.
- Jestem w stanie zapłacić 3,50 zł za przejazd ze Swarożyna do Rusocina, ale jest to dla mnie najwyższa akceptowalna kwota - przyznaje Paweł Balewski z Tczewa. - Wciąż bardziej opłacalna jest podróż pociągiem.

Jego matka, Helena Balewska, chciałaby natomiast, aby koncesjonariusz wprowadził zniżki.
- Jestem emerytką, mam grupę niepełnosprawności i sama chętnie skorzystałabym z takich ulg - mówi. - Warto też pomyśleć o studentach. Wielu z nich dojeżdża do trójmiejskich uczelni.
- My sami nie możemy wprowadzać zniżek, wszystkie tego typu inicjatywy mogą wyjść od ministra infrastruktury - odpowiada Ewa Łydkowska.

Niektórzy zwracają też uwagę, że w kasach wciąż można płacić tylko gotówką. Zarządca zapewnia jednak, że niedługo wprowadzone zostaną dodatkowe formy płatności. - Karty kredytowe pojawią się najpóźniej z chwilą otwarcia drugiego 65-kilometrowego odcinka, ale robimy wszystko, aby kierowcy mogli płacić już nimi od 1 września - zapewnia Łydkowska.

Kierowcy podkreślają jeszcze jedną rzecz - skoro jest tak dobrze, to może nie warto po remoncie krajowej "jedynki" wracać do starej ceny za przejazd autostradą? Chytry - jak mówią - traci dwa razy i wyliczają: bardziej opłaca się tani przejazd i dużo aut, niż drogi przejazd i mało aut.

Wiadomo też, że kończy się już budowa drugiego 65-kilometrowego odcinka autostrady A1 ze Swarożyna do Nowych Marzów. Jest on wykonany już w 90 procentach i chociaż jego otwarcie zaplanowano najwcześniej na październik, wielu zmotoryzowanych już teraz chciałoby nim pojechać.

- Jeżeli tylko byłoby to możliwe, to warto byłoby chociaż kawałek otworzyć teraz, tym bardziej że mamy wakacje - zauważa Marian Mroziński, kierowca z Gniewa. - Dzięki temu ruch na krajowej "jedynce" znacznie by się odciążył. Zresztą sam z ciekawości wjechałbym na autostradę w Pelplinie i pojechał nią do Tczewa czy nawet Rusocina.

Kierowcy sugerują, aby otworzyć te fragmenty, które są już praktycznie wykonane. Wymieniają tu właśnie sekcje: Swarożyn - Pelplin i Pelplin - Kopytkowo. Ich długość w sumie to 38,23 km.
Koncesjonariusz mówi jednak kierowcom "nie".

- Nie będziemy otwierać kolejnych sekcji, choćby dlatego, że drogi lokalne w Kopytkowie nie są przygotowane na przyjęcie tak dużego ruchu, samochody by je po prostu rozjechały - tłumaczy Ewa Łydkowska. - Trzeba bowiem pamiętać, że tak jak teraz w Swarożynie, tak i w Kopytkowie wszyscy kierowcy musieliby opuścić A1.

- Kiedy zaś oddamy cały 65-kilometrowy odcinek, ruch rozłoży się na całej długości. Najwięcej osób będzie korzystać z węzła w Rusocinie i Nowych Marzach, a te w stu procentach podołają takiemu zadaniu.

Wszystko wskazuje więc na to, że co najmniej do października musimy się zadowolić jedynie 25-kilometrowym odcinkiem autostrady. Po obniżeniu opłat na autostradzie nastąpił wzrost natężenia ruchu samochodów osobowych o ponad 50 procent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki