Polityczne kłótnie o słupską koszykówkę. Dziś mecz Asseco Gdynia z Energą Czarnymi Słupsk

Tydzień temu Energa, sponsor tytularny słupskich koszykarzy, wydała oświadczenie, w którym oznajmiła, że poważnie rozważa wycofanie się ze sponsorowania klubu. Spowodowane jest to aferą związaną z działalnością Marcina Sałaty, byłego menedżera Energi Czarnych.

Politycznego wymiaru sprawa nabrała w czwartek, gdy głos zabrała Jolanta Szczypińska, słupska posłanka PiS. - Przez miesiąc czekałam, aż klub podejmie kroki w celu uzdrowienia sytuacji, ale nic takiego nie nastąpiło - powiedziała Szczypińska. - Rozmawiałam z Energą o tym, jak załatwić sprawę. Warunkiem zarządu jest ustąpienie ze stanowiska prezesa Andrzeja Twardowskiego. To może umożliwić dalsze rozmowy na temat współpracy Energi z klubem. Twardowski po wydaniu oświadczenia przez Energę poprosił zarząd koncernu o spotkanie, które ma odbyć się w tym tygodniu. Po nim prezes podejmie decyzję odnośnie swojej przyszłości. Nieoficjalnie mówi się, że jeśli współpraca Energi z klubem ma być uzależniona od jego rezygnacji, to ustąpi ze stanowiska. Już jakiś czas temu zapowiadał, że powoli szykuje się do opuszczenia piastowanego od 2001 roku stanowiska. Problem w tym, że jako swojego następcę widział... Sałatę. Szczypińska samą siebie widzi jako mediatora między Energą a Czarnymi. Inaczej na sprawę patrzy Zbigniew Konwiński, słupski poseł PO. - To są metody iście „putinowskie”, żeby polityk partii rządzącej w imieniu spółki Skarbu Państwa żądał dymisji prezesa innej spółki. Takie wpływanie na niezależny podmiot to skandal. Poza tym nie wiem, od kiedy pani poseł interesuje się koszykówką, bo na meczach jej nie widzę - mówi Konwiński. - W przeciwieństwie do posła Konwińskiego nie korzystam z darmowych karnetów na trybunę VIP. Oglądam mecze wśród kibiców. W Czarnych doszło do nadużyć środków publicznych, o które PiS, w przeciwieństwie do Platformy, dba. Chcę zażegnać niebezpieczeństwo wycofania się z klubu Energi.