Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Zniknął mężczyzna podejrzany o handel dopalaczami

Szymon Zięba
Dochodzenie w sprawie  gdańskiego sklepu z "zapachami", w którym według sanepidu handlowano dopalaczami zostało zawieszone.
Dochodzenie w sprawie gdańskiego sklepu z "zapachami", w którym według sanepidu handlowano dopalaczami zostało zawieszone. Archiwum
Dochodzenie w sprawie gdańskiego sklepu z "zapachami", w którym według sanepidu handlowano dopalaczami, zostało zawieszone. Zniknął mężczyzna, który zdaniem prokuratury był zamieszany w sprawę.

Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Wrzeszcz, która prowadzi sprawę, zawiesiła dochodzenie. Z naszych ustaleń wynika, że mężczyzna, według śledczych prawdopodobnie zamieszany w handel nielegalnymi specyfikami, zniknął.

- Postępowanie zostało zawieszone, ponieważ nie możemy m.in. przesłuchać podejrzanego, co do którego zostało wydane postanowienie o przedstawieniu zarzutów - mówi Jolanta Janikowska-Matusiak, szefowa Prokuratury Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. - Na chwilę obecną nieustalone jest jego miejsce pobytu - dodaje.

Kim jest poszukiwany? O tym śledczy mówią niechętnie. - Jest podejrzany o wprowadzenie do obrotu substancji szkodliwych dla zdrowia - stwierdza krótko szefowa prok. Rejonowej Gdańsk-Wrzeszcz. Grozi za to - jak wyjaśnia - nawet do ośmiu lat za kratami.

Mężczyzna, informują śledczy, jest poszukiwany przez policję w całym kraju. - Nie jest to jednak poszukiwanie listem gończym - zastrzega prok. Janikowska-Matusiak.

Niewykluczone jednak, że ten zostanie wydany, jeżeli kryminalnym długo nie uda się namierzyć podejrzanego.
O sklepie z "zapachami" , z Wrzeszcza, z którym śledczy wiążą poszukiwanego, pisaliśmy na łamach "Dziennika Bałtyckiego" kilka razy. Sąsiadujący m.in. ze szkołą biznes już raz został zamknięty. Kilka dni później ujawniliśmy, że produkty ze sklepu ponownie pojawiły się na gdańskich ulicach, a sam punkt znów rozpoczął działalność - pod tym samym szyldem, tyle że w innym miejscu.

Nowa lokalizacja natomiast najprawdopodobniej została wybrana z premedytacją. Biznes bowiem - na pierwszy rzut oka - wyglądał na punkt sprzedaży akcesoriów do okien. Śledczy podejrzewali wówczas, że sklep jak najdłużej miał pozostać niezauważony przez wzmożone patrole policji.

Na początku zeszłego roku na polecenie wojewody pomorskiego Ryszarda Stachurskiego zamknięto wszystkie sklepy na Pomorzu, w których sprzedawano dopalacze. Do lokali na terenie Gdańska i Tczewa wkroczyli inspektorzy sanepidu w asyście policji. Sklepy zostały zaplombowane, a towar zabezpieczony przez policję.

Pod koniec października informowaliśmy, że zamknięte sklepy, oferujące groźne psychodeliki pod przykrywką m.in. "zapachów" czy "rozpałek", zgodnie z wymogami prawa ponownie zostały otwarte. Czy handel dopalaczami wrócił na pomorskie ulice?
- Co tydzień informujemy wojewodę o tym, co się dzieje w sprawie dopalaczy - informuje Anna Obuchowska zastępca pomorskiego państwowego inspektora sanitarnego. - Nie zaobserwowaliśmy, by były znowu sprzedawane - podsumowuje.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki