Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie - tutaj zatrzymał się czas

Maciej Wajer
To prawdziwa perełka na Kaszubach, a także na całym Pomorzu. To miejsce, w którym urodziła się jedna z najważniejszych postaci naszego narodu – Józef Wybicki, autor „Mazurka Dąbrowskiego”. Mowa o Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. Jednak odwiedzając tę placówkę, trudno się oprzeć wrażeniu, że czas w niej się zatrzymał. Jak mówią niektórzy zwiedzający, ekspozycja muzealna przypomina dzisiaj przede wszystkim relikt dawnej epoki. Choć szefostwo tej placówki zgadza się z opinią turystów i miłośników historii, to przyznaje, że problem leży przede wszystkim w pieniądzach oraz polityce centralnych urzędów oraz niektórych lokalnych samorządów.

Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie jest oddziałem Muzeum Narodowego w Gdańsku. Mieści się ono w barokowym dworku z XVIII wieku, w którym urodził się Józef Wybicki. Wydawać by się mogło, że to miejsce powinno być prawdziwą wizytówką powiatu kościerskiego, a także całego naszego regionu, którą moglibyśmy się chwalić w całym kraju. Niestety tak nie jest, bo pomimo imprez, które organizowane są w ciągu roku na terenie muzeum, ekspozycja nie spełnia dzisiaj oczekiwań współczesnego odbiorcy.

- Muzeum odwiedzałem jako uczeń szkoły podstawowej w latach dziewięćdziesiątych minionego stulecia – mówi pan Janusz, mieszkaniec Kościerzyny. - Obecnie przyjeżdżam tutaj z moimi dziećmi, by przybliżyć im bardzo ważny i jednocześnie trudny okres historii naszego kraju. Oceniając z perspektywy czasu to, co muzeum ma do zaoferowania dzisiaj, to muszę z przykrością stwierdzić, że jest to ta sama oferta, którą sam pamiętam z okresu mojej młodości. Rozumiem, że dzisiaj dla decydentów najważniejsza jest gospodarka, inwestycje, ale na litość boską nie można zapominać o tym, co ważne dla tego narodu. Byłem w niejednym muzeum w kraju i wiem, że można zainteresować zwiedzającego różnymi elementami np. multimedialnymi. Jeżeli chcemy, by młodzież wiedział kim był Józef Wybicki, co to było Księstwo Warszawskie, Legiony Polskie itp. to muzeum musi radykalnie zmienić swoją ofertę. O turystę trzeba dzisiaj walczyć, tak jak sklepy walczą o klienta. Żyjemy w takich czasach, że twarde reguły ekonomii dotyczą również placówek muzealnych. Jeżeli osoby odpowiedzialne z MHN w Będominie tego nie zrozumieją, to los tego obiektu będzie coraz smutniejszy i dojdzie do tego, że najmłodsze pokolenie będzie mówić, że hymn napisał Mazurek Dąbrowski.

Przypomnijmy, że w roku 2013 muzeum obchodziło jubileusz 35-lecia swojej działalności. Placówka powstała dokładnie w 1978 r. Jak mówi kierownik MHN w Będominie Henryk Wawrzyk, ostatnią gruntowną modernizację przeszło ono ponad 12 lat temu.Argumenty naszego rozmówcy przedstawiliśmy dyrektorowi Muzeum Narodowego w Gdańsku Wojciechowi Bonisławskiemu, który przyznaje, że nie sposób się z nimi nie zgodzić. Podkreśla jednak, że problem jest bardziej złożony aniżeli może się wydawać.

- Ja z tymi argumentami zgadzam się w całej rozciągłości – stwierdza dyrektor Bonisławski. - Pod koniec 2012 roku ogłosiliśmy konkurs na projekt aranżacji całego wnętrza Muzeum Hymnu Narodowego w Będominie. Nie oznacza to wcale, że wcześniej nie myśleliśmy o zmianach. Wielokrotnie aplikowaliśmy o środki na sfinansowanie projektu aranżacji i jej realizację do ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego. Niestety, do tej pory nie udało nam się zdobyć odpowiednich pieniędzy. Dlaczego takie decyzje zapadały – tego nie wiem. Z innych źródeł udawało nam się zdobyć pieniądze np. na zorganizowanie wystaw czasowych, na organizację Batalii Napoleońskiej.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że przedstawiciele resortu kultury zapowiedzieli, że jeżeli władze muzeum znajdą sponsora na nagrodę dla autora najlepszej aranżacji MHN w Będominie, to wówczas jest duża szansa na to, że środki na sfinansowanie aranżacji w ministerstwie się już znajdą.

Należy również wspomnieć, że działalność MHN w Będominie nie sprowadza się jedynie do organizowania wystaw stałych oraz czasowych. W ostatnich latach sztandarowymi imprezami są: Bieg Mazurka Dąbrowskiego (odbywa się na jesień), Majówka z Józefem Wybickim (maj) oraz Batalia Napoleońska (sierpień). Jednak również w przypadku tej ostatniej doszło do wielkich kłopotów, o czym świadczy sytuacja z 2012 roku. Wówczas to niecodzienne widowisko, dzięki któremu miłośnicy militariów oraz historii mogli przenieść się do czasów wojen napoleońskich, po prostu się nie odbyło. Dla tysięcy osób, podobnie jak dla dyrekcji muzeum, to był prawdziwy szok.

- W 2012 roku niestety nie dostaliśmy dotacji z ministerstwa na organizację Batalii – mówi Wojciech Bonisławski. - Wsparcia również nie otrzymaliśmy ze strony Starostwa Powiatowego w Kościerzynie. Na szczęście złożyliśmy wniosek o dofinansowanie tego przedsięwzięcia do LGR Morenka, który został pozytywnie rozpatrzony. Dzięki temu mamy zapewnione finansowanie tej imprezy 2013 i 2014 roku. Niestety z ubolewaniem muszę powiedzieć, że w roku 2013 kościerskie starostwo odmówiło nam wsparcia finansowego. Jeżeli chodzi o postawę władz powiatu kościerskiego, to muszę powiedzieć, że jest ona dla mnie całkowicie niezrozumiała. Tu już nawet nie chodzi o pieniądze. Wydaje mi się, że w tym przypadku nie możemy nawet liczyć o stworzenie dobrego klimatu, na pomoc w promocji itp. To jest ewenement, bo np. inne gminy, na terenie których mamy swoje placówki, chętnie włączają się w nasze przedsięwzięcia.

Z argumentami dyrektora nie zgadza się Piotr Lizakowski, starosta powiatu kościerskiego, który podkreśla, że władze powiatu są otwarte na współpracę.

- Chcemy współpracować, bo MHN w Będominie to nasze wspólne dobro narodowe – uważa starosta Lizakowski. - Zawsze oferujemy pomoc w organizacji imprez, możemy dać ludzi, scenę włączyć się w akcję promocyjną. Moim zdaniem problem polega na tym, że ministerstwo kultury wspiera w większym stopniu te przedsięwzięcia, które są realizowane w Gdańsku, a te związane z Będominem pomija.

Zdaniem ekspertów z zakresu muzealnictwa, nowe aranżacje, których elementem są chociażby multimedia mają ogromny wpływ na ofertę przygotowaną przez muzea i mogą mogą się przyczynić do poszerzenia grona zwiedzających.

- Nowe technologie mają przede wszystkim wspierać lecz nie zastępować dotychczasowej oferty muzeów – informuje Anna Kuśmidrowicz-Król z działu digitalizacji Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów w Warszawie. - Rozwój nowoczesnych technologii komunikacyjnych otworzył nowe perspektywy, zarówno w sferze dokumentowania dziedzictwa, jak i oferowania dostępu do zgromadzonych danych. Digitalizacja może być dla obiektów muzealnych nie tylko nowoczesnym instrumentem dokumentacji, ale również promocji, która powinna ułatwić dostęp do obiektu, a także wzbogacić kontakt z nim o nowe wymiary.

Na koniec dodajmy, że w roku 2012 odwiedziło MHN w Będominie ponad 21 tysięcy osób. Przeprowadzono 73 lekcje muzealne, w których wzięło udział ponad 2100 osób. Wygłoszono również prawie 300 wykładów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki