Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Jacek Jassem: Nadal przegrywamy walkę z rakiem [ROZMOWA]

rozm. Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Grzegorz Mehring / Archiwum Polskapresse
Z prof. Jackiem Jassemem, prezesem Polskiego Towarzystwa Onkologicznego rozmawia Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

W dramatycznym liście otwartym do najwyższych władz państwowych domaga się Pan zniesienia limitów na świadczenia onkologiczne. Skąd aż taka determinacja?
Choroby nowotworowe stają się najważniejszym problemem zdrowotnym naszego kraju - w ciągu najbliższych kilkunastu lat prawdopodobnie będą w Polsce pierwszą przyczyną zgonów. Ten proces można zahamować poprzez lepszą organizację opieki onkologicznej, którego jednym z elementów jest zniesienie limitów na świadczenia w tej dziedzinie. Limity oznaczają, że u chorego z podejrzeniem choroby nowotworowej musimy zawiesić postępowanie diagnostyczne, a u chorego z rozpoznanym nowotworem - odroczyć leczenie. Z taką sytuacją nie można się zgodzić - trzeba zrobić wszystko, aby czas oczekiwania na badania diagnostyczne i leczenie był jak najkrótszy. Wszelkie opóźnienia mogą mieć nieodwracalne skutki - myślę, że nie trzeba być lekarzem, aby to zrozumieć. Usprawnienie tych procesów może uratować życie tysiącom Polaków rocznie.

Do onkologa stosunkowo łatwo się dostać, za to na badania diagnostyczne, rozpoczęcie leczenia - chemioterapii (szczególnie tej z wyższej półki), radioterapii -czekać trzeba nawet kilka miesięcy. Większe szanse ma pacjent z rozpoznaną już chorobą, pacjent z podejrzeniem nowotworu jest na straconej pozycji. Pojęcie "czujności onkologicznej" brzmi w naszej rzeczywistości jak paradoks. Czy zgadza się Pan z tą opinią?

Paradoksalnie, obecnie w wielu miejscach rozpoznawanie nowotworów staje się większym problemem niż ich leczenie. W mediach często widzimy zrozpaczonych chorych, którzy nie mogą z różnych powodów podjąć leczenia onkologicznego. Społeczeństwo nie wie jednak, że jeszcze gorzej wygląda dostępność diagnostyki onkologicznej, zwłaszcza badań obrazowych (tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego - przyp. red.). Co mam powiedzieć choremu, u którego podejrzewam raka płuca i który informuje mnie, że wyznaczono mu termin badania tomokomputerowego płuc za kilka miesięcy? Chory zaradny, młodszy, ze wsparciem rodziny jakoś sobie poradzi - często sam pokrywając koszt takiego badania, ale wielu chorych pokornie czeka lub rezygnuje z wykonania badania, tracąc w ten sposób szansę na pokonanie raka. To jest absurdalna sytuacja, na którą nie można się godzić.

A jak wygląda Pomorze na tej onkologicznej mapie?
Gorzej niż średnio w Polsce - łatwo to zweryfikować porównując dane NFZ, na przykład w odniesieniu do dostępu do innowacyjnych leków. Limitowane są wszystkie formy leczenia onkologicznego - chirurgia, radioterapia i chemioterapia. Jeszcze gorzej wygląda diagnostyka obrazowa, czyli badania TK i MR. W żadnym innym miejscu w kraju nie czeka się tak długo na badanie tomokomputerowe jak na Pomorzu. Odmowa podpisania kontraktu na te badania w Wojewódzkim Centrum Onkologii czy w mojej klinice oznacza, że chorzy na nowotwory "przeganiani" są do innych pracowni, a czas ich oczekiwania bardzo się wydłuża. Inny przykład: zakupiony ze środków Ministerstwa Zdrowia aparat do badań PET w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku wykonuje ułamek badań, które pozwoliłyby rozpoznać nowotwór lub ustalić najlepszą metodę leczenia. Równocześnie badanie to można wykonać względnie szybko w ościennych województwach. Ten sam oddział, który odmawia sfinansowania tych badań w Gdańsku, zapłaci za nie pracowniom w innych województwach. Czy to logiczne, aby chorych z podejrzeniem lub rozpoznaniem choroby nowotworowej nękać podróżami po Polsce, skoro to samo badanie można wykonać na miejscu? W Polsce wydajemy ogromne środki na badania przesiewowe. Jeśli jednak chorzy z podejrzeniem raka nie przejdą szybko dalszych etapów diagnostyki leczenia, trudno oczekiwać, aby te badania spełniły swoją rolę.

Przedwczesne zgony z powodu raka to również problem ekonomiczny?

Oczywiście. Wiele osób traktuje onkologię jako worek bez dna, a pieniądze na leczenie nowotworów uważa za wyrzucone w błoto. Obecnie w krajach o dobrze zorganizowanej ochronie zdrowia ponad 60 proc. chorych na nowotwory udaje się wyleczyć. Wielu z tych ludzi wraca do aktywności zawodowej - są nadal pełnowartościowymi członkami społeczeństwa. Utrata roku życia w przypadku śmierci osoby w wieku produkcyjnym oznacza stratę 350 tys. złotych. Trzeba też pamiętać, że koszty leczenia choroby nowotworowej ogromnie wzrastają wraz z jej zaawansowaniem. Zatem wczesne rozpoznanie i wczesne leczenie choroby nowotworowej ma wymiar zarówno medyczny, jak i ekonomiczny. Wszelkie "oszczędności" są tutaj pozorne. "Zaoszczędzenie" kilkuset złotych na badaniach diagnostycznych może zwiększyć koszty leczenia o kilkadziesiąt tysięcy złotych lub więcej. Do tego dochodzą tak zwane koszty pośrednie, choćby dłuższa nieobecność w pracy lub konieczność przejścia na rentę. Szkoda, że tego wszystkiego nie uwzględnia się w decyzjach dotyczących organizacji opieki onkologicznej w Polsce.

Jakie szanse na wyleczenie z choroby nowotworowej ma polski pacjent w porównaniu z pacjentami z innych krajów UE, Ameryki?
Polski chory ma o około 10 proc. mniejsze szanse wyleczenia w porównaniu z wynikami uzyskiwanymi w krajach "starej" Unii i o około 15 proc. w porównaniu z USA. Kilka tygodni temu przedstawiono kolejny, piąty raport EUROCARE, dotyczący wyników leczenia onkologicznego w państwach europejskich. Niestety ta różnica się nie zmniejsza. Wynika ona wyłącznie ze złej organizacji opieki onkologicznej w Polsce i jej niedofinansowania. Inaczej mówiąc - nie wykorzystujemy w pełni osiągnięć współczesnej onkologii. Jeśli wziąć pod uwagę, że w Polsce umiera rocznie z powodu nowotworów złośliwych około 90 tysięcy osób, łatwo policzyć, co oznaczałoby zwiększenie liczby wyleczonych o 10 proc.

Polska onkologia nie jest "zacofana" w stosunku do świata. Dlaczego przegrywamy walkę z rakiem?
Polskiej onkologii brakuje całościowej, systemowej strategii, obejmującej wszystkie aspekty diagnostyczno-terapeutycznej ścieżki chorego, skutecznego zapobiegania nowotworom i ich wczesnego wykrywania, nowoczesnego zarządzania, ekonomicznej efektywności i racjonalnego finansowania. Sporo tego, ale wszystko jest w zasięgu możliwości naszego państwa. To nie jest tylko problem finansowy, choć Polska jest w grupie 7 krajów Unii, w których na leczenie onkologiczne przeznacza się najmniej - poniżej 50 euro na mieszkańca. Wiele pieniędzy wydaje się niepotrzebnie - np. mamy jeden z najwyższych w Europie wskaźników hospitalizacji. W większości wypadków niepotrzebnej, bo we współczesnej onkologii większość procedur można wykonać ambulatoryjnie. Najlepsze wyniki leczenia onkologicznego w Europie mają kraje skandynawskie, gdzie tych łóżek w przeliczeniu na liczbę mieszkańców jest najmniej. Bo to nie łóżko leczy chorego, lecz sprawne ręce chirurga, nowoczesne urządzenia i innowacyjne leki.

Firmowany przez PTO "cancer plan" może to zmienić?
Wszystkie państwa UE zobowiązały się do końca 2013 r. przedstawić narodowe strategie walki z rakiem. Takie "cancer plany" już wcześniej opracowało wiele państw i ich wdrożenie i konsekwentna realizacja przyniosły spektakularne efekty. Polska jest wśród kilku krajów Unii, które takiego planu nadal nie mają. Postanowiliśmy więc wyręczyć w tej ważnej sprawie Ministerstwo Zdrowia i sami przystąpiliśmy do dzieła. Nad planem pracuje ponad 100 osób - lekarzy, prawników, ekonomistów, specjalistów zdrowia publicznego. Zrobimy wszystko, aby plan został przygotowany do końca I kwartału 2014. Liczymy na to, że ta praca nie zostanie zmarnowana i choroby nowotworowe staną się priorytetem w polityce zdrowotnej państwa. Rozmawiamy o tym z politykami - na szczęście widzę u nich zrozumienie, więc nie tracę nadziei, że tak się stanie.

Rozmawiała
Jolanta Gromadzka-Anzelewicz

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki