18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle. Co wspólnego ma katastrofa na ul. Wałowej z ożywieniem Wisły?

Piotr Dwojacki
Katastrofa budowlana na ulicy Wałowej w Gdańsku pokazała, jak myślą urzędnicy - zamiast bezpiecznego i taniego transportu, nadal zalecają szkodliwy i potencjalnie niebezpieczny, a przecież jeszcze kilkanaście lat temu Wisła była jednym z głównych szlaków transportu materiałów budowlanych w Gdańsku. Wystarczy teraz do tego powrócić, a kłopoty znikną
Katastrofa budowlana na ulicy Wałowej w Gdańsku pokazała, jak myślą urzędnicy - zamiast bezpiecznego i taniego transportu, nadal zalecają szkodliwy i potencjalnie niebezpieczny, a przecież jeszcze kilkanaście lat temu Wisła była jednym z głównych szlaków transportu materiałów budowlanych w Gdańsku. Wystarczy teraz do tego powrócić, a kłopoty znikną Przemek Świderski
Zarwała się jezdnia, puścił wodociąg. To efekt dwóch wielkich budów: Muzeum II Wojny Światowej i miejskiej autostrady - tzw. Nowej Wałowej.

Nie trzeba tłumaczyć, że już pojedyncza ciężarówka niszczy drogę tysiące razy bardziej niż samochód osobowy. Policzono nawet - zużycie drogi przez normalnie obciążony ciągnik siodłowy z naczepą to równoważnik skutków ruchu dwóch i pół miliona samochodów osobowych. Ulica Wałowa miała prawo tego nie wytrzymać, zaś urzędnicy i projektanci powinni byli to przewidzieć. I zaradzić zawczasu. Jak?

Zarówno nowe muzeum, jak i Nowa Wałowa budowane są w bezpośrednim sąsiedztwie wody - Motławy i Martwej Wisły. Nie potrzeba wielkiej wyobraźni, by stwierdzić, że najmniej uciążliwym sposobem dostawy materiałów na budowę jest wykorzystanie drogi wodnej. Tym bardziej, że budowanie w pobliżu rzeki może być po prostu tańsze.

Wiadomo przecież od lat, że bezpośrednie koszty transportu wodą są niższe, niż w transporcie drogowym. Koszty pośrednie, na które składają się zniszczenia dróg, infrastruktury podziemnej czy sąsiadujących kamienic - również są zdecydowanie niższe. Do tego urządzenie przeładowni na brzegu rzeki jest problemem zupełnie marginalnym, podobnie jak zorganizowanie placu składowego dla materiałów budowlanych. Tym bardziej, że nie trzeba w tym celu konstruować specjalnych, nowych nabrzeży czy magazynów. Szczególnie na terenach postoczniowych. Wystarczy pomyślunek i zdolność uczestników procesów inwestycyjnych do porozumienia się w tej - dość prostej sprawie. Przydatna byłaby też inicjatywa lokalnych władz, troszczących się zarówno o stan miejskich ulic i koszty ich utrzymania, jak i o jakość życia mieszkańców.

Obecna faza gdańskich budów jest dość wczesna - trzeba pamiętać, że muzeum będzie wielkie, wielkie będą przyszłe budynki mieszkalne na Brabanku, jeszcze większe - powierzchnie biurowe i hipermarket na terenach postoczniowych. Wszystko w odległości poniżej 500 metrów od rzeki, niekiedy tuż nad wodą. Pytam zatem: czy na pewno sprzęt i zaopatrzenie placów budów w ogóle muszą jeździć po miejskich drogach? Przecież jest Wisła…

Nie wszystkie sprawy związane z żeglugą po Wiśle zależą od rządu i ministerstw. Część decyzji zapada dużo, dużo bliżej. Na przykład decyzje o zwracaniu się miast ku rzece, w tym o sposobie użytkowania dróg w pobliżu nadrzecznych placów budów w śródmieściu Gdańska.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki