Protokoły elektroniczne z sal rozpraw mają zrewolucjonizować polskie sądownictwo i w przyszłości wyprzeć ich papierowe odpowiedniki. Sprawa trafiła do Senatu. Debatowano tam między innymi nad zmianami w kodeksie postępowania karnego w tym zakresie. Obowiązkowe miałoby być nagrywanie rozpraw w tych salach, które mają niezbędny sprzęt, a samo rozwiązanie ma wpłynąć - jak mówią pomysłodawcy - między innymi na kulturę rozpraw. Ma być też lekiem na ewentualne wątpliwości dotyczące sprostowania lub uzupełnienia protokołu. Panie mecenasie, biorąc to wszystko pod uwagę, e-protokół to dobry pomysł?
Uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie! Sprawdza się już z powodzeniem w sprawach podczas procesów cywilnych. Na szczeblu sądów rejonowych, niestety, jeszcze nie za każdym razem, bo nie wszędzie jest niezbędny do tego sprzęt. Ale sytuacja dużo lepiej wygląda w sądach okręgowych oraz apelacyjnych. Jestem zwolennikiem takiego rozwiązania z prostego powodu: wielu szczegółów, które się dzieją na sali sądowej, po prostu nie da się ująć w pisemnym protokole. Podczas zeznań świadków, wyjaśnień oskarżonych mnóstwo sygnałów można odczytać, na przykład z tembru głosu, a w przypadku rejestracji i obrazu, i dźwięku: z zachowania, gestów, spojrzeń, a nawet z pewności lub braku pewności wypowiedzi... Tego nie da się przenieść na papier. To jednak niejedyny powód, dla którego tak bardzo podoba mi się omawiany projekt...
Z jakiego powodu jeszcze?
Znowu wracamy do sedna sprawy. Pewne drobne, ale bardzo istotne dla całego procesu elementy niekiedy umykają sądowi i protokolantowi. Podam prosty przykład - podczas zeznań świadków w jakiś sposób ktoś po cichu z sali świadkowi coś podpowiada. Wpływa to na to, co dana osoba mówi sądowi, i jednocześnie przeczy zasadom postępowania. Takiego szeptu może nie dosłyszeć sędzia i protokolant. Tymczasem nagrywanie przebiegu rozprawy pozwala w sposób pełny odzwierciedlić sytuację, która miała miejsce na sali sądowej podczas danej rozprawy, co ma ogromny wpływ na obiektywność całego procesu.
Pomysłodawcy zmian proponują również tak zwany okres przejściowy - obok nagrywania przebiegu rozpraw, na sali będzie obecny protokolant. Finalnym etapem ma być wprowadzenie protokołu elektronicznego na rozprawach karnych, który wyprze protokół tradycyjny. No i ten pomysł uzyskał aprobatę Ministerstwa Sprawiedliwości.
Tak jak wspomniałem, sądzę, że wprowadzenie protokołu elektronicznego to bardzo dobre rozwiązanie. Ale moim zdaniem, powinny pozostać obie jego formy.
Z jakiego powodu? Czy nie jest to tak naprawdę powtarzanie dwa razy tej samej procedury?
W żadnym wypadku. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że bardzo często zdarza się, iż procesy ciągną się długo, bywa, że latami. Nierzadko w ich toku odbyło się 30 czy nawet 40 rozpraw. Każda z nich mogła trwać kilka, załóżmy, pięć godzin. Ja, jako adwokat, na przygotowanie apelacji często mam dwa tygodnie. Z prostej matematyki, ale też i ze zwykłych możliwości człowieka wynika, że nie jestem w stanie odsłuchać w wymaganym czasie takiej liczby rozpraw, które przy tym tak długo trwają. Natomiast dzięki pisemnemu protokołowi mogę odnaleźć w zapisie procesu dokładnie to, co mnie interesuje, powrócić do tego i rzetelnie potrzebny mi fragment przejrzeć. Dlatego sądzę, że zachowanie obu form pozytywnie wpłynie na przejrzystość i bezstronność procesów karnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?