Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle. Przywrócenie żeglowności musi przynieść korzyści

inż. Zbigniew Tarchalski
Decydenci powinni zacząć słuchać fachowców, a nie szarlatanów - napisał w liście do redakcji inż. Zbigniew Tarchalski. Oto jego głos w dyskusji na temat odbudowy drogi wodnej Wisły.

Od pół roku na łamach "Dziennika Bałtyckiego" toczy się dyskusja na temat , wywołana rzuconym przez Redakcję hasłem: "Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle".Prawie wszyscy zabierający głos w tej dyskusji optują za jak najpilniejszym rozpoczęciem prac na Wiśle.

Logiczne wydaje się, abyśmy zajęli się w pierwszej kolejności Dolną Wisłą, np. odcinkiem od Gdańska do Torunia, który najszybciej może przynieść wymierne korzyści i zyski. Rosnący bardzo szybko transport kontenerów z portu Gdańsk (i z kraju do portów) wymusi już niedługo konieczność przewozów wodą. Nie można przecież budować następnych autostrad lub linii kolejowych. Byłoby to zresztą bez sensu - kontenery są wprost idealnym towarem dla przewozów rzekami. Oczywiście nie tylko kontenery, ale to szeroki temat.

Jest na pewno niemało ekonomistów, ekologów, a także polityków i urzędników, którzy są "za, ale i przeciw". Mówią; "jeszcze nie teraz, nie ma możliwości finansowych, są rzeczy pilniejsze, żegluga zniszczy naturalne środowisko" itd. itd.

Tak jakby chodziło o budowę pałaców, stadionów, a nie o rozwój gospodarki, który podobnie jak budowa dróg musi szybko przynieść wiele korzyści. Ale nie zauważyliśmy, aby ktoś z tego stronnictwa (przeciwników zajęcia się Wisłą) zaproponował wymianę rzeczowych argumentów, konstruktywną dyskusję. Może dlatego, że powszechnie wiadomo, iż w całej Europie (tak, tak, w Unii) żegluga śródlądowa jest ważnym elementem gospodarki.

Łatwiej (i bezpieczniej) jest więc u nas "po cichu" głosić np. pseudoekonomiczne twierdzenia, że "to jest nieopłacalne" niż zabrać oficjalnie głos. Takie "szeptane" argumenty znajdują często posłuch u decydentów, co nie dziwi, biorąc pod uwagę wyjątkowo, jak na Europę, mało rozwiniętą polską gospodarkę wodną i małą znajomość wodnych zagadnień w społeczeństwie. Prawie nikt nie wie, że np. w Wielkiej Brytanii masowy rozwój dróg wodnych w XIX wieku doprowadził do wybudowania 7500 km kanałów żeglugowych, tysięcy śluz, mostów i tuneli. Tak samo we Francji, Belgii, Niemczech itd.

Dyskusje na ten sam temat toczą się także u naszych najbliższych sąsiadów, w Czechach. Czesi mają dużo wyższy stopień zagospodarowania rzek, dużo bardzo nowoczesnych obiektów hydrotechnicznych. W tym wiele wybudowanych przez polskie przedsiębiorstwa w ostatnich pięćdziesięciu latach.Wydaje się, że w Czechach społeczeństwo jest lepiej zorientowane w sprawach gospodarki wodnej, co ma oczywiście znaczący wpływ na działania władz.

Ale to nie znaczy, że nie trzeba przekonywać opornych do dalszego inwestowania w "wodę". Popatrzmy, co na ten temat piszą naukowcy w Czechach. Np. wydawnictwo "Plavba a Vodni cesty" (Żegluga i drogi wodne) poświęcone wykazaniu potrzeby i możliwości budowy kanału Odra-Dunaj-Łaba, który połączyłby na ziemi czeskiej trzy morza: Bałtyk, Morze Czarne i Morze Północne. Ale przytaczane argumenty dotyczą także wszystkich rzek - dróg wodnych.

"Plavba a Vodni cesty" podaje między innymi rozprawę z argumentami przeciwników: "transport wodny to przeszłość". Nieprawda! W 2003 r. w Unii udział przewozów na rzekach wynosił 5,78 proc., w 2008 r. już 7,31 proc. (1/3 przewozów kolejami) i nadal rośnie! Kolejny argument przeciwników transportu wodnego: wystarczą drogi i koleje. Nieprawda! Między innymi patrz dyrektywy Unii. Dalej - przewozy kontenerów. A jest też pytanie: jak drogi i koleje zapewnią np. bezpieczny, alternatywny transport skroplonego gazu ziemnego lub ropy naftowej. Nie są w stanie! W odróżnieniu od transportu wodnego, który do tego nadaje się dobrze.

Transport wodny szkodzi środowisku. Nieprawda! Każdą budowę można zaprojektować i wybudować dobrze i bez szkód lub źle i bezmyślnie. Ale są dowody, że można dobrze. Przykład: kanał Ren-Men-Dunaj, który jest bardzo ostrożnie poprowadzony między innymi przez chroniony obszar doliny Altmühlu. I nie tylko zachowały się wszystkie rzadkie gatunki fauny i flory, ale i powróciły (po wybudowaniu kanału) gatunki, które od dziesiątek lat już tam nie występowały.
Dobrze wybudowane drogi wodne to także ochrona przeciwpowodziowa, gospodarka wodą, rekreacja i inne korzyści dla ludzi. Miejmy nadzieję, że i u nas pojawią się liczne publikacje obalające chwytliwe hasła głoszone u nas przez niektórych ekonomistów: "to jest nieopłacalne" (oryginalne, zasłyszane).
Jeżeli nie będzie się przeciwdziałać (sięgając choćby do wiedzy, dorobku i literatury europejskiej), grozi nam utrwalanie takich mitów. Mitów nieodpowiedzialnych, ale uzasadniających nic nierobienie i odkładanie decyzji. A to będzie bardzo szkodliwe.
inż. Zbigniew Tarchalski

KLIKNIJ I DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O NASZEJ AKCJI!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki