Odpowiedział, ale pokrętnie i w nieco oderwanym od rzeczywistości tonie. W związku z tym postanowiliśmy przedstawić rzeczywistą sytuację klubu, który - jak wielokrotnie wspominał Kuchar - jest dobrem całego Pomorza.
Właściciel gdańskiej Lechii lubi powtarzać, że zależy mu na klubie, tyle że - spójrzmy prawdzie w oczy - oficjalnie nie wypada mówić niczego innego. Nieistotne są jednak słowa, lecz czyny. A te świadczą o czymś zgoła innym. Kiedy Andrzej Kuchar wchodził do gdańskiego klubu, zapowiadał zbudowanie wielkiej drużyny. Warto przypomnieć zresztą pamiętne słowa.
- Teraźniejszość jest ważna, ale myślimy o przyszłości. Będziemy pracowali nad infrastrukturą i chcemy, aby apogeum nastąpiło w sezonie 2012/13 z budżetem rzędu 60-70 mln zł - zapowiadał cztery lata temu.
Aktualnie budżet biało-zielonych nie sięga nawet połowy tej kwoty. Mało tego, Andrzej Kuchar w ogóle nie zainwestował w klub, do czego przecież był zobowiązany przez statut. Wpisano w nim, że większościowy akcjonariusz musi zasilać Lechię kwotą 5 milionów złotych przez 10 lat.
Wpływy mogły pochodzić albo od samego Kuchara, albo od znalezionych przez niego podmiotów.
Właściciel znalazł firmę SportFive, która miała świadczyć usługi marketingowe. Gdy podpisywano z nią umowę, zniesiono ze statutu paragraf, zobowiązujący go do zasilania budżetu w wysokości 5 milionów złotych...
Tym samym nie dość, że wrocławski biznesmen nie zainwestował w Lechię pieniędzy, to - jak się później okazało - wprowadził firmę SportFive, która w sądzie domaga się wypłaty odszkodowania za zerwanie umowy.
53-letni przedsiębiorca nie zainwestował, ale za to udzielił pożyczek, które wciąż są spłacane. W grudniu ubiegłego roku zobowiązania klubu wobec Kuchara wynosiły ponad 11 milionów złotych.
W najbliższym czasie - o czym już pisaliśmy - może dojść do konwersji zobowiązań na akcje. Kuchar w swoim oświadczeniu najpierw zaprzecza, jakoby "szykował skok na akcje Lechii", by nieco później napisać "konwersja na akcje ma służyć oddłużeniu spółki i powiększeniu środków własnych poprzez utworzenie nowych akcji". Rzeczywiście, Lechia może wówczas nie posiadać długów, ale...
- Jeżeli właściciel posiada 80-85 procent akcji, to może zmieniać statut spółki. Chyba że statut zastrzega jeszcze większe obostrzenia, ale to zdarza się rzadko. Mówiąc w skrócie: w takiej sytuacji właściciel posiada generalnie absolutną władzę - powiedział nam Michał Pastwa, radca prawny.
Według naszych informacji w statucie spółki znajduje się zapis, który chroni Lechię przed zmianą siedziby klubu, zmianą barw czy nazwy. W tym przypadku wymagane jest bezwzględne 100 procent akcji. Biznesmen z Wrocławia będzie jednak posiadał 75 procent akcji i mógł dokonywać innych ruchów, nie zwracając nawet najmniejszej uwagi na mniejszościowych akcjonariuszy.
Kuchar nie wyjaśnił niestety, jakie ma plany wobec Lechii. Konwersja długu to zapewne tylko kolejny ruch w partii szachów.
Raport finansowy
W swoim oświadczeniu 53-letni przedsiębiorca dobrą sytuację klubu wiąże z raportem "Ekstraklasa Piłkarskiego Biznesu 2013", przygotowanym przez firmę Ernst&Young. W nim Lechia wysoko uplasowała się w zarządzaniu i finansach. To jednak naciąganie - gdańszczanie m.in. mniej płacą, bo wreszcie pozbyli się kompletnie nieprzydatnych piłkarzy oraz ze względu na... dług wobec właściciela. A zarządzanie? Na tle innych nie wygląda to najgorzej, ale nie oszukujmy się - od klubu z takim potencjałem można oczekiwać zdecydowanie więcej.
Brak dofinansowania ma wpływ na sytuację sportową. Ta od dawna nie jest najlepsza, a przed sezonem piłkarzom postawiono nierealny cel - zajęcie 5. miejsca. Poza tym brakuje logiki w niektórych posunięciach. Jeśli Lechia chce stawiać na wychowanków, to dlaczego podpisuje trzyletnią umowę z - mówiąc wprost - słabym Christopherem Oualembo?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?