To tylko kilka z wielu oskarżeń, jakie w ostatnim czasie kierowane są pod adresem pracowników i dyrekcji Schroniska dla Zwierząt w Słupsku. Sprawą zajmuje się już Prokuratura Rejonowa w Słupsku, a Urząd Miejski zlecił w jednostce wewnętrzną kontrolę.
O problemach w schronisku zrobiło się głośno w marcu br., kiedy do ratusza trafiła skarga na działalność instytucji. Wtedy też wyszło na jaw, że w placówce zginęło kilka psów zagryzionych przez inne zwierzęta, a pracownicy przyjmują od klientów schroniska pieniądze, które nie są nigdzie ewidencjonowane. Efektem tych informacji była nagana dla jednej z pracownic oraz zwolnienie pracownika, na którego pisano najwięcej skarg.
Kiedy o problemie zrobiło się głośno, odezwali się również przedstawiciele Fundacji dla Ratowania Zwierząt Bezdomnych Emir z Warszawy, którzy, jak twierdzą, już w 2007 roku zgłaszali nieprawidłowości w schronisku. Sprawa już wtedy trafiła do prokuratury, ale ostatecznie została umorzona. Teraz wniosek ma być złożony ponownie.
- Teraz jednak chcemy złożyć doniesienie do prokuratury w Koszalinie - mówi Beata Pietkiewicz, przedstawiciel fundacji Emir w Słupsku. - Mamy dowody na to, że psy z tego schroniska były sprzedawane na cele doświadczalne i na walki psów.
Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta Słupska, powiedział nam, że w schronisku rozpoczęła się kontrola pracowników Wydziału Kontroli i Audytu UM w Słupsku. Jednocześnie prezydent Maciej Kobyliński polecił zawiadomić prokuraturę na podstawie już uzyskanych informacji o nieprawidłowościach w schronisku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?