Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od jutra możemy się leczyć w całej Unii. "Polska jest na to nieprzygotowana" [ROZMOWA]

rozm. Dorota Abramowicz
Amerykańscy badacze doszli do wniosku, że polski lekarz jest geniuszem - mówi dr. Andrzej Sokołowski, prezesem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych.
Amerykańscy badacze doszli do wniosku, że polski lekarz jest geniuszem - mówi dr. Andrzej Sokołowski, prezesem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych. archiwum DB
Z dr. Andrzejem Sokołowskim, prezesem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych i członkiem Europejskiej Unii Szpitali Prywatnych, rozmawia Dorota Abramowicz

Niektórzy nazywają to małą rewolucją. Od dzisiaj wchodzi w życie dyrektywa Parlamentu Europejskiego o transgranicznej opiece medycznej, która wprowadza możliwość leczenia za granicą. Jakie zmiany niesie dla polskiego pacjenta nowy przepis?
Nic się nie zmieni. Polska jest zupełnie nieprzygotowana. Nasze placówki opieki zdrowotnej nie mają międzynarodowych certyfikatów jakości, nie ma żadnych informacji w obcych językach dla pacjentów Unii Europejskiej, którzy rozważaliby możliwość leczenia w Polsce. I, co ważne dla polskiego pacjenta, nadal brakuje prawnych zasad korzystania przez nas z opieki zdrowotnej za granicą. Czekamy na Krajowy Punkt Kontaktowy do spraw Transgranicznej Opieki Zdrowotnej przy centrali NFZ, który ma udzielać informacji zainteresowanym Polakom i prowadzić stronę internetową dla pacjentów z innych państw. Krótko mówiąc, w tych sprawach panuje kompletny chaos. Zaniechano przez ostatnie lata niezbędnych działań, a teraz to może się mścić.

Wiceminister zdrowia Sławomir Neumann zapowiedział, że w grudniu polski parlament wreszcie uporządkuje kwestie prawne. Na razie zaapelował, by pamiętać, że każda złotówka, która pojedzie za granicę, jest złotówką z naszego budżetu. Jeśli wpłynie do lekarzy w UE, to zabraknie jej polskim szpitalom i przychodniom...
Ten apel to takie pobożne życzenie. Prośba do obywateli, by nie wyjeżdżali. Jednak już teraz niektórzy prawnicy twierdzą, że od jutra Polacy mogą się leczyć w całej Unii, tak jak obywatele UE w Polsce, i ubezpieczyciele będą musieli zwrócić koszty leczenia do wysokości ceny, jakie płacą krajowym placówkom. Straszenie, że nie dostaniemy zwrotu kosztów leczenia, może polec w sądach. Jeśli do europejskich sądów trafi trzecia, piąta taka sprawa, a wyroki zapadną na korzyść pacjentów, urzędnicy będą musieli zweryfikować swoje decyzje.

Czy nie skorzystamy na nowych europejskich przepisach? Jeśli będą do nas przyjeżdżać pacjenci z Europy, państwowe i prywatne szpitale dostaną szansę na zarobienie dodatkowych pieniędzy.

Na razie szpitale przyjmują od czasu do czasu pacjentów prywatnych z zagranicy, ale jest to niewielki procent wszystkich leczonych osób. Zainteresowaniem cieszą się między innymi zabiegi z zakresu chirurgii plastycznej, na które trafiają do nas nawet pacjenci z Azji Środkowej.

Nie jesteśmy konkurencyjni dla europejskich szpitali?
Żeby być konkurencyjnym, trzeba dysponować międzynarodowym certyfikatem, dokumentującym jakość wykonywanych w placówce świadczeń.

Nasze szpitale odbierają takie certyfikaty. Niedawno pisaliśmy, że szpital na gdańskiej Zaspie otrzymał certyfikat potwierdzający wysoki standard jakości leczenia.
A co to powie Francuzowi, który postanowi rozejrzeć się po europejskich szpitalach? Dokument ten wydało krajowe Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia, które zresztą teraz, z powodu braku pieniędzy, wstrzymało dalsze kontrole. Jesteśmy jedynym krajem w Europie, który nie sprawozdaje do OECD [Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - red.] o jakości krajowych świadczeń medycznych. Pacjent z zagranicy, wybierający szpital dla siebie, wchodzi do internetu i szuka informacji na temat gwarancji jakości. Jeśli takich gwarancji nie znajdzie, rezygnuje. Ministerstwo Zdrowia, mimo naszych apeli, nie zdecydowało się poddać placówek międzynarodowej kontroli. Nie jest to wprawdzie tanie, ale może przynieść długofalowe korzyści

Czy to oznacza, że nie mamy się czym pochwalić?
Nasze placówki służby zdrowia nie są znane na świecie. Brak wiedzy jest także skutkiem braku promocji polskich szpitali i klinik. Wyjątkiem jest warszawska NZOZ Carolina Medical Center, jedna z trzech najlepszych klinik ortopedycznych, notowana w światowych rankingach.

Jak ocenia się za granicą polskich lekarzy?
Amerykańscy badacze wzięli pod uwagę niski budżet i obowiązujące u nas procedury i porównali to z efektami leczenia. Doszli do wniosku, że... polski lekarz jest geniuszem.

Skąd taki wniosek?

Uznali za zadziwiające to, że przy bardzo małych nakładach na opiekę zdrowotną, jakie są w Polsce, osiąga on niewspółmiernie dobre rezultaty. Zresztą z tej naszej wiedzy korzystają już inne kraje. W Niemczech pracuje 3-4 tysiące polskich lekarzy, można ich znaleźć w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Francji, Skandynawii, USA. Z drugiej jednak strony, powinien niepokoić fakt, że średni wiek specjalistów to 50-60 lat. Młodzi nie mogą się kształcić, bo brakuje pieniędzy na rezydentury. Zaczyna nam brakować medyków. Z 20-30 lekarzami na 10 tysięcy mieszkańców jesteśmy na szarym końcu Europy.

Jak z takim balastem wkraczać na europejski rynek usług medycznych?

Będzie ciężko. Najgorsze, że nikt do końca nie wie, jak zachowa się system. Co zrobią pacjenci? Jakie decyzje będą podejmowały sądy? Pojawiają się głosy, że dyrektywa transgraniczna doprowadzi do załamania systemu kontraktowania w Polsce. Teoretycznie pozwala ona na leczenie w dowolnej placówce, a ubezpieczyciel zwraca kwotę będącą wyceną procedury. Jeśli na przykład do prywatnego szpitala przyjdzie się leczyć stu Niemców, a koszty pokryje ubezpieczyciel, to przecież Polak także może się leczyć w tej samej prywatnej placówce!

Polska pewnie wykorzysta zasadę, że przepisy UE nie mogą ingerować w wewnętrzne systemy lecznictwa...
Jednak odmowa prawa do leczenia Polaka w krajowej, prywatnej klinice, może zostać potraktowana przez sądy jako łamanie zasady równości. W tym momencie to, co robi NFZ, kontraktujący świadczenia medyczne, straci jakikolwiek sens.

Nikt wcześniej tego nie przewidział?
Omawialiśmy ten problem bardzo szczegółowo na ubiegłorocznym Kongresie Szpitali Prywatnych, na który zaprosiliśmy władze resortu zdrowia.

I co?
I nic.

No to grozi nam niezły bałagan. Mamy jakieś wyjście?
Trzeba jak najszybciej zabrać się do roboty. Dyrektywa już zaczęła obowiązywać. Zegar tyka.
[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Od jutra możemy się leczyć w całej Unii. "Polska jest na to nieprzygotowana" [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki