Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledztwo w sprawie Pawła Adamowicza. Prokuratorzy jednak prześwietlą majątek prezydenta Gdańska

Dorota Abramowicz
Prokuratorzy prześwietlą majątek prezydenta Gdańska
Prokuratorzy prześwietlą majątek prezydenta Gdańska Tomasz Bołt/ Archwium PP
Wydział V ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Poznaniu zadecydował o wszczęciu śledztwa w sprawie oświadczenia majątkowego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

Osiem segregatorów, w każdym po kilkaset dokumentów, pochodzących z lat 2007-2012 - to wszystko będzie musiała zbadać Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu po podjęciu w poniedziałek decyzji o wszczęciu śledztwa w sprawie deklaracji majątkowej prezydenta Pawła Adamowicza. Postępowanie będzie prowadzone przy współudziale Delegatury CBA w Gdańsku.
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa Centralne Biuro Antykorupcyjne złożyło 2 października br., bezpośrednio na ręce prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta. Ten zaś zadecydował, że materiałom zgromadzonym przez gdańskie biuro CBA przyjrzą się poznańscy prokuratorzy.

Funkcjonariusze CBA od października 2012 do września tego roku skontrolowali oświadczenia majątkowe Pawła Adamowicza z ostatnich 10 lat. Sprawdzano wszystkie umowy zakupu każdego z siedmiu mieszkań i dwóch działek, badano umowy z rzemieślnikami i osobami podnajmującymi lokale oraz oświadczenia podatkowe.

Prezydent Gdańska, z majątkiem wycenianym na 3,5 mln zł, mimo wiszącego nad nim długu (w latach 2006-2008 Adamowicz zaciągnął kredyty na ponad 580 tys. franków szwajcarskich i 130 tys. zł, do spłaty zostało mu 391 605 franków i 452 zł ), zajmuje drugie miejsce na liście najbogatszych prezydentów dużych polskich miast. Wyprzedza go tylko była prezes NBP i obecna prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

O tym, co konkretnie będą badać prokuratorzy, nie wiadomo. Z ogólnikowego komunikatu zamieszczonego na stronie internetowej poznańskiej prokuratury wynika, że śledztwo dotyczy prawidłowości i prawdziwości oświadczeń o stanie majątkowym małżeństwa Adamowiczów. Przywoływany w oświadczeniu rzecznika prok. Marka Koniecznego art. 233 kodeksu karnego mówi o fałszywych zeznaniach (w tym przypadku chodzi o "fałszywe oświadczenie" majątkowe), za co grozić może do trzech lat pozbawienia wolności. - Przy wypełnianiu oświadczeń majątkowych popełniłem kilka pomyłek - przyznał przed kilkunastoma dniami na konferencji prasowej prezydent Gdańska, dodając, że pomyłki te zostały przez niego szybko skorygowane. Jako przykład podał zadeklarowanie niższych wpływów za wynajem mieszkania (popełnił błąd przy przepisywaniu kwoty z jednego dokumentu na drugi). Oświadczył jednak, że w rozliczeniu z urzędem skarbowym podał już prawidłową kwotę. Błędem miało być nieumieszczenie w oświadczeniu jednego z posiadanych mieszkań, co również poprawił. Podkreślił też, że jego interesy są przejrzyste i nie ukrył przed funkcjonariuszami CBA "ani jednej złotówki".

Naruszeniem przepisów mogło być również niewpisanie do oświadczeń informacji, że prezydent Gdańska zasiada w Radzie Nadzorczej Fundacji Rozwoju Uniwersytetu Gdańskiego.

Choć z tego tytułu nie pobiera żadnych wynagrodzeń, taki wpis był ponoć konieczny.
Prokuratorzy zbadają także, czy nie doszło do naruszenia przez prezydenta Gdańska ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.

Chodzi o art. 24m tej ustawy, który zabrania osobie zarządzającej gminą przyjmowania "jakiegokolwiek świadczenia o charakterze majątkowym, nieodpłatnie lub odpłatnie w wysokości niższej od jego rzeczywistej wartości od podmiotu lub podmiotu od niego zależnego, jeżeli biorąc udział w wydaniu rozstrzygnięcia w sprawach indywidualnych jego dotyczących, miałby bezpośredni wpływ na jego treść".

O co konkretnie chodzi? Czy, zdaniem CBA, prezydent mógł kupić coś zbyt tanio, np. z rabatem, od "podmiotu zależnego"?
- Jak napisaliśmy w komunikacie, jest to początkowy etap śledztwa i nie będziemy udzielać żadnych dodatkowych informacji ponad to, co podaliśmy w komunikacie - ucina rozmowę prokurator Marek Konieczny. Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu nie zamierza również publikować wyników kontroli CBA, tłumacząc, że wszelkie dokumenty nadesłane przez funkcjonariuszy z Gdańska "jako stanowiące materiał śledczy, nie podlegają możliwości ich upublicznienia".

Od 2007 roku CBA kontroluje oświadczenia majątkowe samorządowców. Funkcjonariusze biura skierowali już do prokuratur 59 zawiadomień o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

W przypadku 18 doniesień sporządzonych po kontrolach oświadczeń majątkowych CBA uznało, że doszło do nieprawidłowego wypełnienia dokumentów.

[email protected]

O sprawie czytaj też w środowym papierowym wydaniu Dziennika Bałtyckiego z dnia 23 października 2013

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki