Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Pomorza coraz mniej popierają budowę elektrowni jądrowej

Tomasz Smuga
Grzegorz Mehring/ Archiwum
Na Pomorzu zmalało poparcie dla budowy elektrowni atomowej. Za budową atomówki jest w Pomorskiem 59 proc. ankietowanych.

W Pomorskiem nieznacznie spadło poparcie społeczne dla budowy elektrowni jądrowej. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez instytut TNS Polska. Przedstawiciele PGE Energia Jądrowa 1 podkreślają, że w gminach branych pod uwagę jako potencjalne lokalizacje poparcie dla inwestycji utrzymuje się na stałym, wysokim poziomie. Natomiast antyatomowcy twierdzą, że to jest "manipulacja słowna".

W woj. pomorskim budowę elektrowni jądrowej w Polsce popiera 59 proc. pytanych mieszkańców, a w zachodniopomorskim - 29 procent. Według badań przeprowadzonych pod koniec ub. roku, inwestycję popierało 61 proc. ankietowanych mieszkańców woj. pomorskiego i 28 proc. zachodniopomorskiego.

Najwyższe poparcie dla budowy elektrowni w Polsce wyrażają mieszkańcy Gniewina (80 proc.) i Krokowej (60 proc.); w gminie Choczewo wynosi ono 54 procent. Dla porównania, w badaniu z października ubiegłego roku poparcie to wynosiło odpowiednio: w Gniewinie - 84 proc., w Krokowej - 61 proc. i Choczewie - 54 proc.

- Dla PGE EJ 1 kluczowe znaczenie ma opinia mieszkańców gmin potencjalnych lokalizacji. To oni są gospodarzami terenu, na którym rozważamy inwestycję. Poziom poparcia dla elektrowni jądrowej wśród mieszkańców Choczewa, Gniewina i Krokowej jest dla nas satysfakcjonujący - za elektrownią jest ponad połowa mieszkańców każdej z tych gmin - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Joanna Zając, z PGE EJ1. - Dla nas najlepszą wiedzą, jaką mamy dzięki tym badaniom, nie jest to, czy poparcie wahnęło się o 1-2 procent tylko to, że mieszkańcy Pomorza nie popierają tej inwestycji bezrefleksyjnie.

Argumenty PGE nie znajdują zrozumienia u przeciwników elektrowni na Pomorzu. Trudno też mówić o zaufaniu, bo antyatomowcy mówią o manipulacjach.

- My uważamy, że to, co twierdzą samorządowcy, nie pokrywa się z tym, co mówią i myślą ludzie - tłumaczy Tadeusz Pastusiak, członek komitetu obywatelskiego "Nie dla Atomu w Lubiatowie". - Stara się "wycinać" sprzeciwy ludności wobec elektrowni. W naszym odczuciu stwarza się atmosferę, w której pracownikom urzędu nakazuje się mówić, że są za atomem. Prowadzi się dyskryminację społeczeństwa. Naciska się, żeby nie mówiono nic nieprawidłowego o elektrowni atomowej.

[email protected]

Cały artykuł można przeczytać w poniedziałkowym (14.10) wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" oraz na portalu prasa24.pl.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki