Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma oryginału nagrania

Paweł Rydzyński, Agata Cymanowska
Karnowski jest zirytowany postępowaniem prokuratury
Karnowski jest zirytowany postępowaniem prokuratury Tomasz Bołt
Sławomir Julke nie dostarczył do prokuratury oryginału nagrania rozmowy z Jackiem Karnowskim, podczas której prezydent Sopotu złożył mu korupcyjną propozycję.

Śledczy dysponują tylko kopią nagrania na CD. Informacje te potwierdził w czwartek Krzysztof Trynka, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. - Biegły stwierdził, że fragment dotyczący propozycji korupcyjnej nie był montowany, więc materiał jest wiarygodny - powiedział Trynka.

Prokurator dodał, że zarzuty postawiono Karnowskiemu "w oparciu o całość materiału dowodowego, a materiały fonoskopijne były tylko jednym z dowodów". Prezydent Sopotu usłyszał w sumie osiem zarzutów, tylko jeden dotyczy słynnej rozmowy ze Sławomirem Julkem.

Karnowski przedstawił w czwartek dziennikarzom pismo z Prokuratury Krajowej, z którego wynika, że dyktafon, którego używał Julke, nie istnieje. "Zniszczeniu uległ elektroniczny nośnik, na którym znajdował się oryginalny zapis tej rozmowy" - czytamy w piśmie.

Prezydent zapowiedział, że będzie wnioskował o umorzenie fragmentu śledztwa związanego z nagraniem (większość zarzutów dotyczy jednak relacji Karnowskiego z dilerem samochodów Włodzimierzem Groblewskim, od którego miał m.in. kupować auta po zaniżonej cenie). Chce też wysłać do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu skargę odnośnie sposobu, w jaki prowadzone jest postępowanie i dochodzenie w jego sprawie.

- Sprawa miała od początku skompromitować moją osobę, pozbawić mnie możliwości bycia prezydentem Sopotu. Chciałbym zobaczyć rozprawę, gdzie stawia się wniosek o areszt w oparciu o kserokopię. A w ten sposób się to w moim przypadku odbywa - mówił Karnowski.
Reporterzy jednej ze stacji radiowych podawali informacje, że nagranie na CD jest "pocięte".
- Mogę zapewnić, że przekazałem prokuraturze w pełni autentyczne nagranie, a twierdzenia sugerujące zmanipulowanie nagrania są niczym innym, jak niemającą żadnego związku z rzeczywistością manipulacją podejrzewanego o wielokrotną korupcję polityka, który za wszelką cenę chce pozostać na swoim stołku - powiedział nam Sławomir Julke.

Prof. Michał Woźniak, szef koła sopockiej PO, uważa, że informacja o tym, iż prokuratura posiada tylko kopię nagrania, może być przełomem w sprawie. - Sprawa nagrania od początku wyglądała na "podkolorowaną". Pytanie, czy pan Julke z oskarżającego szybko nie stanie się podsądnym - mówi.
Piotr Meler, sopocki radny PiS, mówi z kolei, że w sytuacji gdy Karnowski ma nie jeden, lecz osiem zarzutów, takie stawianie sprawy jest odwracaniem uwagi.

Zostaje słowo przeciw słowu

Z mec. Romanem Nowosielskim, gdańskim adwokatem, członkiem Trybunału Stanu, rozmawia Dorota Abramowicz

Nie ma dyktafonu, pozostała tylko kopia nagrania rozmowy obu panów. Czy jest to dowód dla sądu?
Mamy sytuację, w której pozostaje słowo przeciw słowu. Nie wykluczam, że prokuratura może mieć inne materiały, ale jeśli nie - sprawa nie nadaje się do sądu.

I co dalej?
Prokurator powinien zastanowić się nad postępowaniem kluczowego świadka. Jeśli ktoś ma dowód i go usuwa, to naturalne staje się pytanie o jego wiarygodność. W mojej opinii taki świadek przestaje być osobą wiarygodną. Należy więc rozważyć, czy pan Julke nie złożył fałszywego zawiadomienia o przestępstwie.

Gdyby bronił Pan Jacka Karnowskiego...
...byłbym teraz bardzo zadowolony. Zresztą od początku miałem wrażenie, że zarzuty są niepoważne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nie ma oryginału nagrania - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki