Oboje przyznają, że Kaszuby mają w sercu od najmłodszych lat. Miłość do regionu wynieśli z domu rodzinnego.
- W moim domu zawsze mówiliśmy po kaszubsku - mówi Paweł Wittbrodt, który wychowywał się w Karwi. - Dlatego było dla mnie oczywiste, że przysięgę małżeńską powinniśmy wypowiedzieć w mowie naszych ojców.
Ramona, żona Pawła, od czternastu lat regularnie uczestniczy w pieszej pielgrzymce kaszubskiej z Helu na Jasną Górę. W tym roku towarzyszył jej Paweł, wtedy jeszcze narzeczony. U celu oboje założyli stroje regionalne i przynieśli do ołtarza kosz z kwiatami. Odczytali też modlitwę w języku kaszubskim.
Ślub po kaszubsku
Dla wszystkich było oczywiste, że oboje na ślubnym kobiercu staną w strojach kaszubskich. Ramona swoją białą suknię ozdobiła haftem kaszubskim. Paweł - zamiast tradycyjnego garnitur - założył strój regionalny.
- Jak się kocha Kaszuby, to trzeba to okazywać wszędzie i w każdy sposób - wyjaśnia swoją decyzję.
Takie stroje wymusiły także dobór odpowiedniego samochodu. Oboje młodzi przyznali, że raczej nie pasowałoby nowoczesne auto. Powinien to być pojazd z dawnych lat.
- Znaleźliśmy wypożyczalnię, która dysponowała starą warszawą - mówi Paweł Wittbrodt. - Na niebieski lakier przykleiliśmy wzory kaszubskie. Tak przygotowanym samochodem podjechaliśmy przed kościół klasztorny w Wejherowie.
Weselnicy w strojach
Nie tylko młoda para założyła na uroczystość stroje regionalne. Do klimatu uroczystości dostosowali się również świadkowie oraz dzieci, które niosły obrączki.
- Ślubu udzielał nam mój brat Bartłomiej, który jest księdzem w Gdyni Demptowie - wspomina Paweł. - W uroczystości wziął udział także ksiądz Jan Perszon, kierownik pieszej pielgrzymki kaszubskiej. Pojawił się także pielgrzymkowy poczet sztandarowy.
Młodzi musieli najpierw wypowiedzieć słowa przysięgi po polsku - by wszelkim formalnościom stało się zadość. Potem powtórzyli cały tekst po kaszubsku.
- W przygotowaniu tłumaczenia pomagał mi Roman Drzeżdżon - zdradza Wittbrodt. - Wszyscy byliśmy bardzo wzruszeni.
Nie tylko w kościele
Kaszubskie akcenty pojawiły się także na uroczystości weselnej. Sala w Robakowie, gdzie zorganizowano przyjęcie weselne, była udekorowana w barwy żółto-czarne, na stołach znalazły się serwetki z motywami kaszubskimi. Podczas zabawy do tańca przygrywała kapela Czarne Kapelusze z Mechowa.
- Zaczęliśmy od kaszubskiego poloneza - mówi młody małżonek. - Na stole królowały regionalne potrawy. Były ferkase, czyli kurczak gotowany z ryżem, kaczka oraz szpajza, czyli legumina. Wśród ciast stał sękacz.
Młodzi małżonkowie zachęcają innych, by poszli w ich ślady. Bo warto podczas tej ważnej w życiu uroczystości podkreślać swoje przywiązanie do regionu.
- Nasze dzieci będziemy uczyć mowy kaszubskiej - deklaruje Paweł Wittbrodt, na co dzień nauczyciel kaszubskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?