Jak powinna wyglądać polityka morska Polski? Otóż wzór mamy jeden, ten stworzony przez Eugeniusza Kwiatkowskiego, który twierdził, że terenem jej realizacji jest cały kraj. A już w szczególności terytoria, które mają lub powinny mieć z morzem połączenia rzekami, kolejami i drogami kołowymi. Był też zdania, że horyzont czasowy takiej polityki powinien odpowiadać długofalowym ambicjom rządu i obywateli. Ale celowe jest również uwzględnienie bieżących przedsięwzięć, do zrealizowania w krótkim czasie (jak na przykład budowa portu w Gdyni).
Nie rozumiem, dlaczego ministerialny projekt polityki koncentruje się tylko na bardzo krótkim przedziale czasowym (już tytuł mówi o krótkowzroczności - przewiduje się zaledwie siedmioletni horyzont czasowy…).
W wersji E. Kwiatkowskiego polityka morska brała pod uwagę żeglugę śródlądową i prowadzące do portów rzeki - w jej "najnowszym" wariancie z roku 1945 mowa była o Wiśle i Odrze, o potrzebie budowy kanałów, w tym przecinającego Mierzeję Wiślaną. Gdyby spojrzeć na sprawy rzek w dokumentach sprzed kilkudziesięciu lat, to projekty tamtego czasu dużo lepiej wkomponowują się we współczesną politykę transportową Unii Europejskiej, niż ogłoszone właśnie zamierzenia Ministerstwa Transportu. Niestety, nowa odsłona w sprawach rzecznych - po sześciu latach kompletnie zmarnowanych dla spraw żeglugi śródlądowej - prezentuje się antyeuropejsko oraz, powiedzmy sobie szczerze, żałośnie…
Nie twierdzę, że projekt należy wyrzucić do śmieci, ale z pewnością wymaga on wyrażenia opinii przez wszystkie środowiska zainteresowane sprawami morsko-rzecznymi. Konsultacje społeczne potrwają do 3 listopada, a odpowiednie formularze, wraz z projektem, są dostępne na stronie www.transport.gov.pl.
Dla pełnej jasności co do polityki rządu w sprawach rzek wypowiedział się całkiem inny resort. Otóż Ministerstwo Rolnictwa proponuje aby zakazać budowy na Wiśle stopnia wodnego, mającego zapewnić bezpieczeństwo zaporze we Włocławku. Aby zakazać pogłębiania rzeki i wydobywania z niej żwiru, piasku i kamieni. Aby pozwolić królowej polskich rzek rozlewać się tak, jak ona sama lubi (a lubi, lubi…). Co to oznacza? Ano - koniec żeglugi i koniec energetyki wodnej na Wiśle. Ktoś spyta o cel? Jest prosty, zacytujmy: "zapewnienie dostępu troci do miejsc ich tarła".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?