Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Jaworski: Powalczę o fotel prezydenta Gdańska, jeśli nie będzie lepszego kandydata [ROZMOWA]

Ryszarda Wojciechowska
Andrzej Jaworski
Andrzej Jaworski Archiwum/G. Mehring
Z szefem pomorskiego PiS, posłem Andrzejem Jaworskim, rozmawia Ryszarda Wojciechowska.

Nie był Pan zaproszony na urodziny Lecha Wałęsy. Nie żal?
Nie, bo obaj mamy inne poglądy na życie.

Jak to? Obaj jesteście wiernymi synami Kościoła.

Szanuję Lecha Wałęsę za to, co dobrego zrobił. Ale widzę też, ile zrobił złego.

I nie powie Pan jak Andrzej Milczanowski - to był wódz, który nas prowadził?
Lech Wałęsa był kiedyś nadzieją olbrzymiej rzeszy Polaków, ale ten czas już nie wróci.

Dla Pana wodzem jest Jarosław Kaczyński. Pan już na zawsze został przez prezesa PiS "uwiedziony"?

Jestem na zawsze "uwiedziony" przez program Prawa i Sprawiedliwości i przez to, co robił Jarosław Kaczyński jako premier i co teraz robi jako szef największej partii opozycyjnej. Jarosław Kaczyński to przywódca i mąż stanu, który potrafi wiele w Polsce zmienić.

Adam Bielan też był "uwiedziony", potem odszedł, a teraz znowu puka do waszych drzwi.
To dziennikarska kaczka z tym pukaniem do drzwi. Wiem o wielu innych politykach, którzy chcą wrócić do naszej partii, ale o Bielanie nie słyszałem.

Bo on nie puka głośno, tylko po cichu.

Prawo i Sprawiedliwość ma swoich liderów krajowych i regionalnych i jeśli ktoś zapuka, to mu się drzwi otworzy i wpuści na rozmowę. Ale jak ktoś puka, jak pani mówi po cichu, to może nikt pukania nie usłyszeć. Zresztą Bielan nie jest dzisiaj dla nas problemem. Nasza partia nie żyje sprawami osób, które z niej odeszły lub zostały wykluczone. Nie ma sensu się nad tym pochylać.

Ale jest chyba sens pochylać się nad Adamem Hofmanem, nad taśmami prawdy lub głupoty, które ktoś nagrał na Podkarpaciu. Poseł pod wpływem alkoholu niewybrednie żartował na temat wielkości swojej męskości w towarzystwie pracownic klubu. Media to nazwały aferą rozporkową.
Trzeba uczciwie podejść do tego, co media zrobiły z tej sprawy. To była prywatna rozmowa czwórki młodych ludzi, już dawno po pracy. A dziennikarze zrobili z tego aferę. Sugerowali, że była tam nawet próba molestowania. Nasza historia zna wiele wpadek poważnych polityków, które miały miejsce podczas pełnienia obowiązków służbowych, jak słynne chociażby wpadki alkoholowe prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego czy rozmowy nocne na cmentarzu jednego z polityków PO. I nigdy nie było takiej dyskusji, takiego szargania nazwiskiem człowieka jak teraz.

Sądziłam, że Pan jednak nagannie spojrzy na te sprośne gry i zabawy słowne młodego kolegi.
Młody kolega powinien się nauczyć przede wszystkim tego, że należy język powściągać, także w rozmowach prywatnych.

Pan pewnie jako katolik przeżywa mocno sprawę księży pedofilów. To problem przecież Kościoła.

To problem całego społeczeństwa. Takich przypadków zachowań niegodnych seksualnie mamy 5 tysięcy rocznie w Polsce. To z danych, jakie posiadam. Ale ta patologia w Polsce jest właściwie nierozwiązywalna. Przypominam, że Donald Tusk, kiedy jeszcze o problemie pedofilii w kościele nie było mowy, zapowiedział wyłożenie sporych środków finansowych na walkę z pedofilami. I co mamy? Nic. Kastracji farmakologicznej pedofilów nie ma. Ośrodki, które miały zajmować się ich leczeniem, z czego dwa mamy w naszym województwie, świecą pustkami.

Pan ucieka jednak od problemu pedofilii w Kościele. Powaga tych przypadków polega na tym, że one są przez kurie zamiatane pod dywan. Przykład księdza z Tarchomina, który mimo wyroku nadal miał kontakt z ministrantami. I dopiero po materiale telewizyjnym...

Powtarzam, takie przypadki mamy też w innych środowiskach. Na 5 tysięcy jeden lub dwa dotyczą osób duchownych.

Kościół ma problem, czy nie ma?

Kościół nie. Problem mają konkretni ludzie. Jedna czy dwie osoby nie mogą wpływać na oczernianie całego środowiska. A dzisiejsza nagonka ze strony liberalno-lewicowych polityków i dziennikarzy nie jest próbą pokazania czy rozwiązania problemu ofiar pedofilii. Tylko jest atakiem na cały Kościół. Nie ma bardziej ohydnej, karygodnej rzeczy, niż działanie przeciwko bezbronnym dzieciom. I ktoś kto to robi, musi ponieść najbardziej dotkliwą karę, jaka jest zapisana w kodeksie karnym. Nasz papież już wyraźnie mówił, że osoba, która bierze udział w takim przestępstwie, powinna być automatycznie wykluczana ze stanu duchownego. Tylko trzeba ten proces przeprowadzić. I nie ma w Kościele polskim ukrywania.

Przypominam Panu o księdzu z Tarchomina.
Tę sprawę trzeba wyjaśnić. A zwłaszcza to, dlaczego taka osoba nie została odsunięta i kto za to odpowiada.

Zostańmy jeszcze przy Kościele. Papież Franciszek apeluje do hierarchów kościelnych, żeby żyli skromniej. Media piszą o autach polskich biskupów za 150 tysięcy złotych. Pan tymczasem broni prawa hierarchów do luksusu.
Ależ ja nie bronię prawa do luksusu, tylko prawa do godności i cywilizacji. Nie rozumiem, na czym polega problem. Przecież zaatakowano także naszego metropolitę arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia za to, że jeździ autem wartym kilkadziesiąt tysięcy złotych. Sprawdziłem, ile wart jest ten model i rocznik - 53 tysiące złotych. Lokalni dziennikarze robią z tego sensację, nie widząc tego, że lokalne władze jeżdżą samochodami o wiele droższymi. I że wymieniają je czasami częściej niż nakazuje przyzwoitość. Jeśli byście zerknęli w kalendarz naszego arcybiskupa, to zobaczylibyście, jak dużo jeździ po całej diecezji i poza nią. Powinien mieć nawet dużo lepszy samochód, niż ma w tej chwili.

Pan jest już gotowy do walki o fotel prezydenta Gdańska?

Chcę, żeby Paweł Adamowicz przestał być prezydentem, bo Gdańsk potrzebuje zmiany. Szukamy kandydata niekoniecznie z Prawa i Sprawiedliwości. Szukamy kogoś, kto będzie w stanie poradzić sobie z Pawłem Adamowiczem.

W poprzedniej kampanii też szukaliście w Gdańsku kogoś niezależnego.
Niestety nie znaleźliśmy. Wiele osób, które się do tej funkcji nadawały, odmówiły, ponieważ się bały.

Czego? Siły Adamowicza, czy może tego, że będą twarzą PiS?
Że jednoznaczne wystąpienie przeciw Adamowiczowi spowoduje, iż potem będą mieli problemy w swojej pracy.

Sławomir Nowak już teraz powiedział, że jedynym kandydatem PO na prezydenta Gdańska jest Paweł Adamowicz, a wy nadal szukacie.
Tą wypowiedzią pokazał, że PO też ma problem z wystawieniem innego kandydata, który mógłby z Adamowiczem wygrać.

Adamowicz przynajmniej czuje oddech na plecach młodych z PO. A w gdańskim PiS jest tak, jakby nikt nie oddychał. Partia szuka kandydata spoza, o prawyborach nawet nikt się nie zająknie.

To nie jest tak, że nie mamy ludzi. Mamy świetnych radnych: Jacek Teodorczyk, Kazimierz Koralewski, Piotr Gierszewski. Ale kampania wyborcza do rad i na prezydenta zacznie się w drugim kwartale przyszłego roku. Wcześniej będzie kampania do europarlamentu. I dopiero jak po niej opadnie kurz...

Kandydat na prezydenta Gdańska, o niego pytam, panie pośle.
Kandydat na prezydenta Gdańska jest dla nas tak samo ważny, jak kandydat dla Starogardu Gdańskiego czy Tczewa.

Jeszcze parę miesięcy temu był Pan gotowy stanąć do walki o fotel prezydenta.
Ale ja jestem gotowy stanąć. Liczę jednak na to, że znajdziemy kandydata lepszego niż Jaworski.

Chętnie Pan krytykuje ministra Sławomira Nowaka. To taki Pana odpowiednik w pomorskiej PO. Też rządzi partyjnym regionem.

Tylko, że Andrzej Jaworski nie jest ministrem. Pamiętam, kiedy w redakcji "Dziennika Bałtyckiego" były debaty na temat Gdańska. I za każdym razem prawie wszyscy mówili - co z tego, że mamy polityków w rządzie z Gdańska, skoro miasto nic z tego nie ma.

Będziemy wkrótce jeździć pendolino.
Okazuje się, że to pendolino kupiliśmy za ogromne pieniądze z Włoch, a polska firma, która produkuje składy, wcale nie gorsze i za dużo niższe pieniądze, sprzedaje je do Niemiec. Być może zamiast jednego pendolino, mielibyśmy dwa składy. Co prawda to jego poprzednik z PO zamawiał, ale pytanie brzmi - czy nie można było tego cofnąć. Natomiast drogi dla Gdańska powinien załatwić w pierwszej kolejności.

Większość polityków lata samolotami, więc drogi im nie są potrzebne. To Jacek Kurski powinien o nie dbać.
Jacek Kurski nie, jemu jest wszystko jedno, po jakich drogach szaleje. Ale nie ma dla Gdańska ważniejszej rzeczy, niż dwupasmowa S7 Gdańsk-Warszawa. Nawet jeśli autostrada będzie do końca zrobiona, to trasa może być na tyle kosztowna, że trudno ją będzie wszystkim pokonać.

Mówi Pan jak przyszły minister transportu. Chyba że Pan by się w innym resorcie bardziej odnalazł.
Nie wiem, czy bym się odnalazł.

Ale każdy polityk już w tornistrze nosi buławę.
Ja się spełniam w dwóch komisjach: sprawiedliwości i praw człowieka oraz spraw wewnętrznych. I nie ukrywam, że to są mi bliskie resorty. Gdybym kiedykolwiek dostał propozycję zostania ministrem spraw wewnętrznych, byłbym z tego bardzo dumny. Myślę jednak, że na to mam przed sobą jeszcze sporo lat.

A na razie Pan szaleje w zespole do spraw przeciwdziałania ateizacji. Myślimy - zespół, widzimy - Jaworski.
To nieprawda, w zespole jest wiele osób, m.in. posłowie: Kownacki, Sadurska.

Dostajecie donosy na tych, którzy nie posyłają dzieci na religię?
Nikt takich donosów nie pisze i nawet cieszę się z tego, bo to nie jest zadanie zespołu. My zwracamy uwagę na nierówne traktowanie pewnych spraw, zwłaszcza jeśli chodzi o krytykę Kościoła katolickiego w Polsce. Krytykę, która odbywa się w sposób wulgarny, często nieprawdziwy, a także za nasze publiczne pieniądze. Tutaj nie możemy nie reagować.

Kto ostatnio wulgarnie krytykował Kościół, Pana zdaniem?

Całe środowisko związane z redaktorem Tomaszem Lisem i jego pismem "Newsweek".

Przesadza Pan. Była jedna okładka kontrowersyjna.

Ale treści, które w tym czasopiśmie się pojawiają są przeciw Kościołowi.

Pan zabrania krytykować i to pismu prywatnemu?
Gdyby tylko chodziło o prywatną gazetę, pewnie byśmy się tym nie zajmowali. Mielibyśmy swoje zdanie i to wszystko. Ale Tomasz Lis jest także opłacany i kreowany przez II program telewizji publicznej. To jeden z czołowych komentatorów sceny politycznej, społecznej i moralnej. I tu musi być stanowczy sprzeciw.

Widzę, że zespół ma wyraźnego patrona, czyli ojca Tadeusza Rydzyka i jednego wroga Tomasza Lisa.
To nie jest wróg. To osoba, która kształtuje rzeczywistość, na którą my zgodzić się nie możemy. A telewizja publiczna nie jest zainteresowana, żeby zrównoważyć taki program Lisa innymi programami. Dlaczego został, na przykład, zdjęty program Jana Pospieszalskiego? I nie daje się nic w zamian. Wojciech Cejrowski też jest ostatnio na cenzurowanym. My nie mówimy - Lis musi odejść, tylko będziemy pilnowali pluralizmu w mediach. Dlaczego publicyści Frondy nie mieliby wrócić do telewizji? Nie ma takiego programu, który byłby społeczno-publicystyczny, ale robiony dla katolika. Jest za to coraz więcej programów, w których mamy wyraźny przekaz nie tylko antykatolicki ale antyreligijny.

Macie listę programów dobrych i złych, zakazanych i wskazanych?
Tych dobrych programów w TVP2 nie widzę. I mam nadzieje, że ten temat będzie nagłośniony. Bo albo mówimy, że to telewizja publiczna, albo telewizja ideologiczna. To w informacjach TVP2 środowisko Radio Maryja potraktowano jako sektę.

Błąd zawsze może się zdarzyć.
I redakcja za to przepraszała, ale potem jeszcze to gdzieś powielano.

Koledzy z PiS chyba nie wiedzą, jaki mają skarb w partii. Adama Hofmana Pan broni, za Antonim Macierewiczem i jego ekspertami stoi Pan murem.
Obrona każdej osoby jest elementem najważniejszym...

Zwłaszcza z własnej partii?
Zgodnie z biblijną zasadą - nie oceniajcie negatywnie, byście sami nie byli oceniani. I zawsze szukajcie w drugim dobra.

W Donaldzie Tusku ani w posłach PO nie znajduje Pan jakoś dobra.
Pewnych rzeczy bronić się nie da. Jeśli któryś z moich partyjnych kolegów naruszyłby prawo albo sprzeniewierzył się rzeczom najważniejszym, z moich ust obrony by się nie doczekał. Donald Tusk jest przez nas oceniany bardzo negatywnie za to, co sam robi i co robią jego ministrowie. Mógłbym o tym mówić bardzo długo ale... ile mamy na to czasu?

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki