Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamilek w prawdziwym domu

Marek Adamkowicz
Państwo Wrzoskowie nareszcie mogą być razem ze swoim dzieckiem
Państwo Wrzoskowie nareszcie mogą być razem ze swoim dzieckiem Wawrzyniec Rozenberg
To, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, stało się faktem. Chorujący na wytrzewienie jelit 1,5-roczny Kamilek opuścił szpital i w środę po raz pierwszy zobaczył swój dom.

Rodzice malucha mówią krótko:
- Jesteśmy szczęśliwi. - Resztę dopowiada uśmiech na ich twarzach. Uśmiech, jakiego po przeżyciach ostatnich miesięcy trudno się było spodziewać.

Karolina i Leszek Wrzoskowie z Juszkowa, w gminie Pruszcz Gdański, nareszcie mogą być razem z własnym dzieckiem, choć był taki czas, gdy sądzili, że są w sytuacji bez wyjścia. W ich głowach pojawiła się nawet myśl o oddaniu synka do rodziny zastępczej.

Powodem tego dramatycznego kroku miało być to, że nie byli w stanie zapewnić mu odpowiednich warunków lokalowych, nie było też szans na otrzymanie pomocy z zewnątrz. Wszystko się zmieniło po akcji "Polski Dziennika Bałtyckiego", w której nagłośniono całą sprawę.

Dwa tygodnie temu państwo Wrzoskowie odebrali klucze do nowego, dwupokojowego mieszkania w sąsiadującej z Juszkowem Rotmance. Dzięki temu Kamil mógł opuścić szpital i po półtora roku oglądania murów szpitala zamieszkać wreszcie z mamą i tatą.

Jak to możliwe? Po cyklu naszych publikacji odezwało się wielu ludzi dobrej woli, m.in. Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa im. F. Stefczyka. Znalazły się pieniądze na wynajęcie dla rodziny 39-metrowego mieszkania w Rotmance. Lokal był jednak w tzw. stanie deweloperskim, czyli z gołymi ścianami. Gmina Pruszcz Gdański, przy finansowej pomocy powiatu gdańskiego, wykończyła wnętrza. Zakup niezbędnego wyposażenia również sfinansowali sponsorzy. Większość z nich zastrzega sobie anonimowość, bo jak mówią, pomogli z potrzeby serca.

Nowe mieszkanie jest wygodne i ładnie wykończone. W pobliżu znajduje się przedszkole, do którego będzie mogła uczęszczać starsza siostra Kamila, Weronika.
Mieszkanie to jednak nie wszystko. Aby Kamil mógł wyjść ze szpitala, potrzebna jest aparatura medyczna, z której będzie korzystał w domu. Wicewojewoda pomorski, Michał Owczarczak, zadeklarował przekazanie 10 tys. zł na niezbędne urządzenia. Zakup specjalnej pompy, dzięki której chłopiec będzie karmiony, również sfinansują sponsorzy.
- Mamy nadzieję, że szybko uporamy się z całkowitym urządzeniem mieszkania - mówią rodzice chłopca. Dodają również, iż zdają sobie sprawę z tego, jaka ciąży na nich odpowiedzialność i jakie wyzwania ich czekają - Kamil wymaga opieki przez całą dobę. - Damy radę - zapewniają Wrzoskowie. - Najważniejsze, że jesteśmy razem, jak prawdziwa rodzina. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni wszystkim, którzy nam pomogli.

Kiedy chodzi o życie, nie ma rzeczy niemożliwych

Dzięki zaangażowaniu mediów udało się uniknąć rodzinnej tragedii.
O dramacie dziecka, które od urodzenia mieszka w Szpitalu Wojewódzkim w Gdańsku, "Polska Dziennik Bałtycki" pisał od listopada ub.r. Przypomnijmy: Kamil Wrzosek urodził się z wytrzewieniem jelit. Oznacza to, że wnętrzności dziecka dojrzewają poza jamą brzuszną. Nie zawsze udaje się je uratować. Po operacjach u malucha pozostało zaledwie 15 proc. jelita cienkiego i ok. 30 proc. jelita grubego.

Przewód pokarmowy nie wchłania posiłków, które muszą być podawane drogą pozajelitową przez specjalny cewnik, wszczepiony na stałe do naczynia żylnego. Bez pożywienia, podawanego każdego dnia w formie kroplówek, Kamil umarłby z głodu. To, że żyje, jest zasługą lekarzy ze Szpitala Wojewódzkiego. Gdańska klinika jest bowiem drugą placówką, obok warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie prowadzi się domowe żywienie pozajelitowe dzieci.

Przeszkoleni rodzice odbierają specjalne pompy, a przygotowane w szpitalnej aptece posiłki są dowożone do domów. Pokarm musi być przechowywany w oddzielnej lodówce, zaś w domu trzeba przestrzegać czystości, żeby nie doszło do zakażenia dziecka. Takich warunków w domu rodziców Kamila nie było. Teraz jest inaczej. W Rotmance Wrzoskowie będą mieszkać do 2011 roku. Co potem? Na pewno będziemy obserwować rozwój sytuacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki