Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Człowiek ze stoczni" film studentów gdańskiej ASP. Czy stocznia znów potrzebuje bohatera?

Gabriela Pewińska
Premiera obrazu 4 października nie jest przypadkowa  - mówi Filip Ignatowicz. - Tego dnia wchodzi  na ekrany kin  film Andrzeja Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei". Nasz film to nie jest oczywiście konfrontacja z dziełem Mistrza ani tym bardziej żaden atak na Lecha Wałęsę.
Premiera obrazu 4 października nie jest przypadkowa - mówi Filip Ignatowicz. - Tego dnia wchodzi na ekrany kin film Andrzeja Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei". Nasz film to nie jest oczywiście konfrontacja z dziełem Mistrza ani tym bardziej żaden atak na Lecha Wałęsę. P. Świderski/archiwum DB
Filmowy bohater to stoczniowy elektryk, który po odkryciu "na zakładzie" radioaktywnych związków niespodziewanie przeistacza się w Superstoczniowca... Staje się bohaterem, który ocali świat przed komunizmem - obroni stocznię i robotników przed atakami ZOMO, zburzy mur berliński, a na końcu wysadzi w powietrze tajną bazę komunistów znajdującą się na Księżycu. Zapłaci za to najwyższą cenę...

"Człowiek ze stoczni" to film Filipa Ignatowicza i Marcina Szuszkiewicza (studentów V roku malarstwa gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych).

- Premiera obrazu 4 października nie jest przypadkowa - mówi Filip Ignatowicz. - Tego dnia wchodzi na ekrany kin film Andrzeja Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei". Nasz film to nie jest oczywiście konfrontacja z dziełem Mistrza ani tym bardziej żaden atak na Lecha Wałęsę. Raczej, rzekłbym, obu panów mamy nawet za pewne autorytety. Nasz film to rodzaj dialogu z dziełami (także "Człowiekiem z żelaza" oraz "Człowiekiem z marmuru") Wajdy. Zwłaszcza że bohater, którego stworzyliśmy, też jest elektrykiem...
Film powstał dwa lata temu w trakcie artystycznego pleneru Wydziału Malarstwa ASP na terenach Stoczni Gdańskiej.

- Plener umożliwił nam skorzystanie z archiwów wideo stoczni, film jest w dużej mierze z nich właśnie zmontowany - mówią twórcy. - Oglądając te materiały ułożyła nam się w głowach historia dość absurdalna, opowieść o stoczniowym Superbohaterze. Wiemy, że stocznia miała w swojej historii wielu bohaterów, ludzi, dzięki którym zmienił się nasz kraj. My postanowiliśmy dać stoczni jeszcze jednego herosa, trochę takiego jak z amerykańskich komiksów. Superstoczniowca.

Film nakręcony jest w konwencji kroniki filmowej.

- Od czasu tamtego pleneru w stoczni, gdy zaczęliśmy zbierać materiały do filmu, zauważyliśmy, że blisko połowa stoczniowego pejzażu, choćby pochylnie, na których kręciliśmy, budynek modelarni, wszystko to obróciło się w pył. Zabolało... - wyznaje Filip Ignatowicz. - Filmem tym chcemy zwrócić uwagę na to, że popadająca w niebyt Stocznia Gdańska być może znowu potrzebuje swojego superbohatera! Chcemy też przyciągnąć do stoczni zwykłych ludzi, żeby zobaczyli, co się z nią dzieje. Myślę, że wielu mieszkańców Gdańska nie przekroczyło nigdy stoczniowej bramy i nawet nie wie, że można tu wejść, że stocznia to jest nie tylko część ważnej dla Polski historii, ale po prostu piękny kawałek miasta. Kontekst daty, kontekst miejsca premiery (stoczniowa Sala BHP) naszego filmu może generować nowe znaczenia. My w ten kontekst chcemy wpisać naszą intencję. Żeby ludzie przyszli do stoczni i zakochali się w niej. Póki jeszcze jest.

Premiera - 4 października, g. 19 w historycznej Sali BHP na terenie Stoczni Gdańsk.

Lubisz dobre kino? Chcesz obejrzeć ciekawy film wieczorem w telewizji? Dowiedz się, co jest emitowane! Sprawdź program tv!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki