Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Staroń: Kto widzi patyki, a kto krzyż ROZMOWA

rozm. Tomasz Rozwadowski
SWPS
Z Przemysławem Staroniem, psychologiem i kulturoznawcą ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, rozmawia Tomasz Rozwadowski.

Ryszard Nowak, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą, zapowiada zgłoszenie w prokuraturze kolejnego przestępstwa popełnionego przez Adama "Nergala" Darskiego. Chodzi o podpalenie dwóch krzyży na estradzie podczas warszawskiego festiwalu Impact w czerwcu br. Czy ma duże szanse na doprowadzenie do skazania lidera zespołu Behemoth za obrazę uczuć religijnych?

Zacznijmy od tego, że pozwu by nie było, gdyby nie istniał w polskim prawie, absurdalny z mojego punktu widzenia, zapis o przestępstwie obrazy uczuć religijnych. Problemem nie jest ani to, co zrobił Nergal, ani to, jak zareagował Ryszard Nowak - problemem jest prawo, które pozwala na składanie doniesień do prokuratury opartych na tak subiektywnych przesłankach. Sąd w takich przypadkach jest zmuszony do wydawania wyroków, i skazywania lub nie, w sprawach nie faktów, ale czyichś odczuć.

Pewnie jednak daje się wyróżnić takie przypadki, w których zasadne jest mówienie o czynie bluźnierczym, który może dotknąć uczucia osób religijnych?

Oczywiście, dzieje się tak, jeśli zbezczeszczone, w sposób faktyczny lub symboliczny, są obiekty kultu religijnego.

W chrześcijaństwie krzyż jest takim obiektem.

Warto jednak postawić pytanie: czy krzyże z festiwalu metalowego w Warszawie były obiektami kultu religijnego? Mam wrażenie, że nie. Takim obiektem jest poświęcony krzyż ustawiony przed świątynią lub w świątyni. Krzyże z koncertu były elementami scenografii koncertu - tutaj oczywiście pojawia się pytanie o autonomię sztuki. Zwróćmy jednak uwagę, że Ryszard Nowak nie widział zdarzenia osobiście. Taka będzie linia obrony i sądzę, że nie ma żadnych szans, żeby jakikolwiek sąd wydał w tej sprawie wyrok skazujący.

Taką argumentację zrozumie sąd, ale czy zrozumieją ją urażeni?

Taka argumentacja jest nie do przyjęcia dla dwóch grup. Po pierwsze, dla osób ortodoksyjnie religijnych, które nie będą uznawać rozróżnienia pomiędzy obiektem kultu a przedmiotem tylko z kształtu przypominającym obiekt kultu. Drugą grupą będą bojownicy, mógłbym ich określić jako religijne rottweilery - znamy ich dobrze z przestrzeni publicznej. Ci pierwsi będą w każdym przypadku urażeni, ci drudzy będą ich bronić. Zawsze.

Czy współczuje Pan Nergalowi?

Nie, wręcz przeciwnie. Szczerze mówiąc, przed głośną sprawą podarcia Biblii na koncercie w gdyńskim klubie Ucho Nergal był dla przeciętnego Polaka jedynie facetem Dody, najpierw aktualnym, a później byłym. Do tego chorym na białaczkę. Znany oczywiście był sam zespół, ale tylko w środowisku deathmetalowym - a sam Nergal był tylko liderem Behemotha. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych Polaków stał się dopiero w ostatnich kilku latach i to głównie dzięki procesowaniu się z Nowakiem oraz reakcji ortodoksyjnych środowisk katolickich.

Można też powiedzieć, że Nowak istnieje dzięki Nergalowi?

Na pewno "dzięki" Nergalowi obecnie więcej się o nim mówi. Jednak myślę, że szczyt popularności cała sprawa ma już za sobą. Obecna afera jest już tylko cieniem tego, co się stało po koncercie w Uchu. Sądzę, że to będzie stopniowo cichło i się, nomen omen, wypalało.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki