- Udało mi się obronić karnego, ale sędzia zdecydował, że musi być powtórka - mówi Małkowski. - Sędzia najpierw mówił, że to ja wyszedłem za wcześnie z bramki, a potem zmienił zdanie, że któryś z naszych piłkarzy za szybko wbiegł w pole karne. Nikt nie broni karnych na linii. 90 procent bramkarzy wychodzi do przodu i te jedenastki nie są powtarzane. Myślę, że to był przełomowy moment meczu. Gdyby sędzia nie nakazał powtórki, to byśmy wygrali ten mecz 4:0 albo 5:0.
Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.
— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013
Bramkarz biało-zielonych zapewnia, że ta sytuacja z powtórką go nie zdeprymowała, ale pobudziła jeszcze bardziej.
- Jeszcze bardziej chciałem obronić. Przy powtórce byłem już bardzo nabuzowany. Nie wytrzymałem i rzuciłem się do boku, a powinienem poczekać na to, co zrobi Janota. Niestety, sportowa złość w tym momencie wzięła górę. Janota zachował się jak cwaniak i zrobił "podcinkę", a bramkarze tego nie lubią. Przy ostatnim karnym zmienił już ustawienie i myślałem, że zmieni róg, ale strzelił w ten sam, co wcześniej. Szkoda naszych sytuacji bramkowych, ale trochę zabrakło nam konsekwencji przy ostatnim podaniu - zakończył Małkowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?