18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety chcą tańczyć na rurze, bo już się - prawie - nie krępują [ZDJĘCIA]

Kamila Grzenkowska
To nie jest taniec erotyczny, ale bardzo wymagający trening akrobatyczno-sportowy. Taniec na rurze, nazywany też łagodniej - pole dance, przyciąga coraz więcej kobiet, które chcą wyczerpującego wysiłku i fantastycznej sylwetki. O tym, co czeka te, które się zdecydują na treningi "na rurze" - pisze Kamila Grzenkowska

Taniec na rurze kojarzy się większości osób dość jednoznacznie - oczami wyobraźniniemal każdy widzi seksownie ubraną kobietę, która się ponętnie wije wokół metalowej rury. Taki widok wzbudza podziw wśród mężczyzn i - zazwyczaj - mieszane uczucia wśród kobiet. Zdarza się i oburzenie.

Mimo to nauka tańca na rurze, nazywanego też z angielskiego pole dance, cieszy się coraz większą popularnością, zwłaszcza wśród pań. Powstaje coraz więcej szkół proponujących naukę tego tańca, a kobiety mają coraz mniej oporów, by się zapisać na treningi.

W Trójmieście też można już trenować "na rurze". Jedną ze szkół proponujących takie treningi jest studio Esensai. Jego właścicielka - i jednocześnie trenerka - Malwina Ginter, podkreśla, że coraz więcej pań wie, czym jest pole dance i że to raczej tylko mężczyźni mają jeszcze opinię, że jest to taniec dla wyuzdanych kobiet.

- W typowym pole dance nie ma nic z erotyzmu. Jest dużo tańca i figur akrobatycznych. Ten taniec nie wywodzi się z nocnych klubów, ale z dawnych cyrków, gdzie się odbywały przedstawienia akrobatyczne na rurce - zaznacza Malwina Ginter.
Pole dance może mieć także typowo sportowy charakter, przypominający gimnastykę sportową, a istnieje teżtzw. chinese pole, w którym tancerze m.in. wykonują salta,przeskakując z jednej rury na drugą. Pole dance tłumaczony jest jako taniec na rurze, choć "pole" oznacza w języku angielskim także słup.

Czego mogą się spodziewać osoby, które się zapiszą na treningi tańca na rurze?
- Na początku wzmacniamy mięśnie,potem, stopniowo wprowadzamy różne figury,a następnie układamy choreografię, żeby można było ze sobą połączyć wyuczone elementy i zatańczyć je - mówi Malwina Ginter.
Ci, którzy niekoniecznie chcą tańczyć, ale zależy im na solidnym wysiłku, mogą skorzystać z pole fitness, który się składa z samych figur,bez tańca.

- Na rurze się tańczy, oczywiście, ale nie jest to na zasadzie kręcenia pupą wokół rury. Uczymy bardziej artystycznych form - zaznacza Ginter. Przyznaje, że podczas początkowych zajęć uczestniczki "trochę kręcą się" na rurze. Na pewno jednak nie przypomina to tego, co można zobaczyć w klubach nocnych. Tutaj rura traktowana jest bardziej jako drążek, na którym się można podciągać i wzmacniać mięśnie.

- Na wstępie uczymy podstawowych figur, potem coraz bardziej skomplikowanych. Z czasem łączymy to wchoreografie taneczno-artystyczne - mówi trenerka z Esensai.
Do pole dance trzeba mieć bardzo silne ręce, ale mimo pozorów, trenowane jest całe ciało. A to dlatego że jeśli się poluzuje któreś z mięśni, to ciało po prostu poleci w dół, bo nie utrzyma równowagi. Na początku trenerzy skupiają się głównie na wzmocnieniu rąk, bo mało kto ma je silne. Wyjątek stanowią ci , którzy np. chodzą do siłowni. Z czasem wzmacniane są wszystkie mięśnie.

Są takie figury w pole dance, w których trzeba się trzymać rury pod pachą, na brzuchu, pod kolanem, samymi nogami czy na stopach. Do tego wykorzystać można praktycznie każdą część ciała, poza głową.
O pole dance coraz więcej się mówi w programach rozrywkowych, jest też coraz więcej publikacji prasowych na ten temat, łamiących stereotypy myślenia o tańcu, jako tym przeznaczonym dla striptizerek z klubów go-go.

-Do mojego studia przychodzą kobiety bardzo różne, w różnym wieku i o różnym statusie, od studentek po kobiety wykształcone, często o tak zwanym wysokim statusie społecznym, jak bizneswoman, lekarki czy prawniczki - zapewnia Malwina.
Mężczyźni się tu nie pojawiają, ale zapewne dlatego że nie ma tu grupy dla panów,choć na świecie wielu z nich trenuje, łącząc np. pole dance z breakdance.

Najmłodsza dziewczyna, która trenuje w Esensai, ma 14 lat, a najstarsza ćwicząca - około 6o. Trenerkami są same kobiety, by te, które tu przychodzą, czuły się swobodnie.
Uczestniczki podzielone są na grupy, w zależności od stopnia zaawansowania w treningach. W ostatnim czasie w studiu pani Malwiny utworzono- dla starszych kobiet- grupę "40+".

- Bo jak ktoś nigdy wcześniej nie ćwiczył, to będzie miał jednak na początku problem, by ćwiczyć tak jak na przykład 18-latka. A osoby, które tu przychodzą, mają się czuć swobodnie i nie przejmować się, że młodsze się na przykład bardziej wyginają - zaznacza pani Malwina.

Nie ma co ukrywać, że pole dance to ciężkie treningi.Zawsze odczuwalny jest ból, kiedy ćwiczona jest jakaś nowa figura. Za piątym i dziesiątym razem ból stopniowo mija.

Kiedy ogląda się np. w telewizji albo na zdjęciach uśmiechnięte panie, które w finezyjnych figurach wiszą na metalowej rurze, wydaje się to lekkie, łatwe i przyjemne. Ten, kto próbował choć raz tak się utrzymać, wie jednak, że to wcale nie takie proste. Osoby trenujące taniec na rurze uczą się czasem przez pół roku, albo i nawet rok, bardziej skomplikowanych figur.
Ze znalezieniem informacji o tym, gdzie np. w Trójmieście są takie szkoły, można mieć problem. Mimo iż działa ich już kilka w Gdańsku i Gdyni, to w sieci uda się znaleźć jeden, może dwa adresy. Dlaczego? - Bo większość szkół stara się nie używać określenia "taniec na rurze", który mimo wszystko kojarzy się z klubami go-go, ale pole dance - tłumaczy Malwina.
By zyskać naprawdę świetną sprawność na rurze, potrzeba dużo determinacji i cierpliwości. Zakładając, że treningi odbywają się dwa razy w tygodniu, to po... dwóch latach można oczekiwać świetnych efektów. Aczkolwiek - uspokaja Malwina - pierwsze z nich widać już po pół roku.

Pole dance nie jest jeszcze popularną dziedziną aktywności. Mimo to coraz więcej się o nim mówi i coraz więcej osób wie, o co w nim chodzi. Pani Malwina przyznaje, że gdy przed dwoma laty otwierała studio w Gdańsku,to kobiety, które tu przychodziły po raz pierwszy,często czuły się skrępowane. Wiele z nich nie mówiło nawet znajomym, że chodzi właśnie na takie zajęcia. Ostatnio jednak bardzo się to zmienia.

- Ten taniec staje się w Polsce coraz bardziej popularny. Dziś takie panie coraz mniej się wstydzą, a nawet wręcz się chwalą, że się uczą tańca na rurze - mówi pani Malwina. - Niektóre umieszczają nawet zdjęcia figur, które wykonują na rurze, między innymi na portalach społecznościowych - dodaje.
Żeby tańczyć na rurze, trzeba natrzeć dłonie talkiem. Można ewentualnie założyć specjalne rękawiczki.
Nie ma co przychodzić na te zajęcia w spodniach dresowych, bo ześlizgniemy sięz rury. Na zajęcia najlepiej założyć krótkie spodenki i t-shirt. W dniu, kiedy się odbywają, nie wolno smarować się balsamem, olejkiem czy innymi natłuszczającymi kosmetykami przeznaczonymi do ciała. Zanim ktoś wejdzie na rurę, musi odbyć solidną rozgrzewkę, bo skóra musi się dobrze rozgrzać przed wejściem na nią - by ciało dobrze się trzymało.

Treningi odbywają się na różnych wysokościach rury, w zależności od figury - są nawet takie, które się wykonuje pod samym sufitem.

Godzina treningu kosztuje około 30 zł. Cena może się zmieniać, w zależności od częstotliwości uczestnictwa w zajęciach.

[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Możesz wiedzieć więcej! Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano
Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki