Chodzi się po tej książce dokładnie tak samo, jak po cmentarzu na Wszystkich Świętych. Jest cisza, w powietrzu wisi wilgotna mgła, a my, zamyśleni, spacerujemy między rzędami grobów i odczytujemy umieszczone na nagrobkach napisy - imię i nazwisko, daty życia i śmierci oraz garść informacji o życiowej drodze zmarłego.
Szlaga podzielił książkę na kilka rozdziałów. Pierwszy jest rodzajem introdukcji, zbioru niepodpisanych zdjęć, luźnych impresji. Nie ma dat ani lokalizacji, pieczołowicie odtwarzanych w kolejnych rozdziałach pod każdym zdjęciem. Detal funkcjonuje obok szerokiego planu, a puste przestrzenie sąsiadują z kadrami zapełnionymi tłumem stoczniowców. Robi wrażenie słynna Brama nr 2, ogołocona z jakichkolwiek napisów i kwiatów. Przewracamy kartkę i widzimy pręty tej samej bramy z naciągniętym na nie płótnem i znajomym napisem Solidarność. Awers i rewers, jedno i to samo miejsce sfotografowane na dwa sposoby... W innym miejscu owinięty folią jak mumia słynny gipsowy Lenin z sali BHP, a na odwrocie znów przeciwieństwo - malarski, jakby według socrealistycznych kanonów, portret żywego człowieka, stoczniowca.
Drugi rozdział pokazuje "to, czego nie ma". Znów awers i rewers, życie i jego zaprzeczenie. Oglądamy hale, budynki dawnej kolonii robotniczej, żelbetowe pochylnie, stoczniowy pirs z żurawiem, a na sąsiednich zdjęciach - puste przestrzenie po tym, co zostało zburzone albo zezłomowane. Żadnego przy tym komentarza, tylko suchy opis, o wszystkim mówią, a właściwie - krzyczą o tym, same zdjęcia.
Idźmy jednak dalej. Rozdział kolejny pokazuje "to, co jest". W tym rozdziale najwyraźniej dochodzi do głosu niesamowita pieczołowitość, z jaką Szlaga, wspólnie z osobami, które mu w tym dziele pomogły, odtwarza historię, funkcje, znaczenie, jakie dla funkcjonowania stoczni miał dany element. Kopie także w głąb, jak archeolog, przypominając historię funkcjonujących tu od XIX wieku zakładów.
Oglądamy to i stopniowo ogarnia nas zdumienie. Dociera do nas, że cały ten teren był jakby jednym, przemyślanym organizmem, nie tylko z halami produkcyjnymi, ale też z drogami, mieszkaniami robotników i administracji, ba - nawet założeniami parkowymi i domkiem ogrodnika. Widzimy też, jak w tę całość wpisał się PRL ze szpetnymi, ale jednak nieniszczącymi przeszłości wstawianymi obiektami. I widzimy na koniec, jak wielka część tej spuścizny została wyrżnięta dzisiaj. Pewnie nie powinienem tego na głos mówić, ale w pewnym momencie przeglądania albumu najzwyczajniej zebrało mi się na płacz. Z poczucia bezsilności.
Książka Szlagi stawia tak naprawdę jedno pytanie: dlaczego tak się stało? Dlaczego za naszych czasów została w tym stopniu zaburzona pewna kulturowa ciągłość i całość? Odpowiedź na to pytanie nie jest chyba trudna. Nie tylko w 2003 roku, kiedy przyjmowano plan zagospodarowania tej części miasta, ale już wcześniej, gdy zdecydowano o prywatyzacji tych terenów, nie było zrozumienia dla tej ciągłości i całości. Liczyła się jedynie solidarnościowa tradycja, której pamiątki objęto konserwatorskimi zapisami. Reszta mogła pójść pod nóż.
A nie widziano tej całości i ciągłości, bo nikt nie wykonał tej gigantycznej pracy, jaką zrobił Michał Szlaga, kondotier stoczniowej sprawy, razem z zaprzyjaźnionymi stoczniowcami i paroma znawcami.
"Stocznia. Szlaga" jest przedsięwzięciem, które zawstydza, ba kompromituje, gdańskie władze i gdańską elitę. Ta praca powinna zostać wykonana wspólnie przez nie.
Tereny postoczniowe były miejscem, na którym równolegle rozgrywały się dwa procesy: w dużym stopniu ignorującej przeszłość urbanizacji oraz rosnącej świadomości, jaka jest kulturowa wartość tej przestrzeni. Książka Michała Szlagi pokazuje te dwa procesy, właśnie jak awers i rewers.
Co z tej książki wyniknie? Myślę, że nic. Że Gdańsk się nią nie przejmie. I dopiero to, jak zostanie odebrana poza Gdańskiem, być może coś zmieni.
Na zamykającym książkę zdjęciu widnieje samotny, dumnie stojący stoczniowy żuraw. Jeszcze Stocznia nie zginęła.
[email protected]
Michał Szlaga, "Stocznia. Szlaga", Wydawnictwo Fundacja Karrenwall, Gdańsk 2013.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?