Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Mroczka ceni swój talent. Wybrzeże Gdańsk wciąż z szansami na licencję

Janusz Woźniak
Artur Mroczka
Artur Mroczka Tomasz Bołt
Porozumienia o spłacie zadłużenia z Arturem Mroczką brakuje stowarzyszeniu GKŻ Wybrzeże, aby wystąpić o wznowienie procesu licencyjnego.

Sekwencja zdarzeń z ostatnich dni wokół starań o start zespołu GKŻ Wybrzeże w II lidze budzi skrajne emocje. Od nadziei po zwątpienie. Podziwiać można determinację Tadeusza Zdunka, który nie odpuszcza i szuka szansy na szczęśliwy finał tej walki o ligowy żużel w Gdańsku. I to mimo że Główna Komisja Sportu Żużlowego wydała już komunikat o tym, że zawodnicy, którzy mają podpisane w Gdańsku kontrakty na sezon 2015, są wolnymi żużlowcami i mogą szukać sobie nowych klubów.

Wydawać się mogło, że wszystko zmierza we właściwym kierunku, kiedy po długich i trudnych rozmowach porozumienie o spłacie zadłużenia podpisali z gdańskim klubem, pod koniec ubiegłego tygodnia, Robert Miśkowiak i Dawid Stachyra. Podpisać miał też Artur Mroczka - cała trójka zawodników była ze sobą w kontakcie ustalając wspólne stanowisko - ale akurat Mroczka niespodziewanie zmienił zdanie i porozumienia ostatecznie nie podpisał.

Przykrego zaskoczenia tą sytuacją nie krył prezes Zdunek, podkreślając, że nie może indywidualnie dać lepszych warunków spłaty długu Mroczce, bo po pierwsze byłoby to nie w porządku wobec Miśkowiaka i Stachyry, a po drugie nie ma już dodatkowych środków finansowych na spełnienie nieoczekiwanie zmienionych warunków Mroczki. Tymi wypowiedziami Zdunka urażony poczuł się Mroczka, który odpowiedział na nie wydanym oświadczeniem. Oto jego treść:

"Nikt nie musi mnie oczerniać, tym bardziej że kibice z Gdańska bardzo dobrze mnie znają. Bardzo mi przykro, że gdańscy działacze nie brali pod uwagę swojego największego wierzyciela, czyli mnie. Od sezonu pozostawili mnie bez środków do życia, a teraz coś insynuują. Moja sytuacja jest inna niż Dawida Stachyry i Roberta Miśkowiaka, bo oni startowali tylko jeden sezon, co za tym idzie ich zadłużenie jest mniejsze. Jeżeli chodzi o mnie, to ja wymagam spłaty w granicach 60 proc., ponieważ mój dług jest z dwóch lat. Tymczasem klub gra na czas i przeciąga terminy.

Potwierdzam, że były spotkania, na których mieliśmy dojść do porozumienia, ale polegało to na tym, że miałem podpisać papiery i przez dwa lata mieli mi spłacać te pieniądze, które miałem przed przyjściem do Wybrzeża, a to, co miało być moją zapłatą za dwa lata ciężkiej pracy na treningach i oddanie się w pełni klubowym barwom, ma przepaść. Więc teraz niech ktoś mi nie mówi, że miał coś ze mną ustalone, bo klub wycofał się z propozycji, którą mi złożył.

Trzy złote medale, które zdobyłem w karierze nie są przypadkiem, świadczą one o moim talencie, który klub z Gdańska chce zniszczyć. W poniedziałek mamy zaplanowane spotkanie z gdańskimi działaczami i jeżeli podejdą do sprawy poważnie i dadzą mi szansę dalszego rozwoju, podpiszę ugodę."

Trzeba przyznać, że Mroczka w czasie startów w Gdańsku zachowywał się fair wobec klubu, był zawsze gotów do jazdy, a ambicji na torze mu nie brakowało. Zdunek jest mu gotów zapłacić kilkaset tysięcy złotych w ramach umowy reklamowej z własną firmą. Możliwe są też bonusy w ramach startu w turniejach organizowanych w Gdańsku. Mroczka może te pieniądze mieć, lub... nie dostać ich wcale, jeżeli GKŻ Wybrzeże nie dostanie licencji na ten sezon. Wówczas dług nie trafi także do Miśkowiaka i Stachyry.

W poniedziałek, jak pisze Mroczka, mają się odbyć kolejne rozmowy. Także pod presją czasu, co zawodnik wykorzystuje. Bo dzisiaj mija również termin składania klubowego wniosku o finansowe wsparcie dla żużlowców ze strony Urzędu Miejskiego w Gdańsku, w ramach funduszy przeznaczonych na sportową promocję miasta. Mam nadzieję, że w gdańskim magistracie na efekty rozmów z Mroczką zaczekają. A sam żużlowiec nie tyle dokona przeceny swojego talentu, co zimnej kalkulacji ewentualnych zysków i strat. A sympatię gdańskich kibiców będzie miał zapewnioną do końca świata i jeden dzień dłużej.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki