"Zwracamy uwagę na brak jako lukę do wypełnienia treścią, substancją, ideą, jako możliwość wykonania bezpośredniego gestu zmieniającego i kreującego rzeczywistość. Sięgamy po miejsca i centralnie wyeksponowane i ukryte, domagające się i widocznego, spektakularnego uzupełnienia i zaledwie subtelnie wybrakowane. Brak jest interpretowany jako miejsce potencjalnej zmiany, możliwej transformacji, redefinicji obiektu, twórczej ingerencji. Odkrywamy miasto poprzez braki, które stają się atutami, stymulując artystyczną kreację.
Po raz kolejny artyści uczestniczą w reinterpretowaniu przestrzeni miejskiej, którą faktycznie aktywnie uzupełniają, wskazując na możliwe rozwiązania istniejących problemów, wchodząc w dialog w przestrzenią, uwypuklając jej charakter, fakturę i formę, substancję, obiektywne i subiektywne trwanie. W planie idei i myślenia zadajemy otwarte pytania - Czego miastu brakuje? Jakie widzimy w nim braki? Jak ma przebiegać ich uzupełnianie? Czy brak należy zawsze wypełniać? Jak definiować brak - jako świadome uchybienie, twórczą pustkę, możliwość i obietnicę zmiany, ukryty potencjał?". Te pytania zadawano podczas festiwalu na bardzo różne, często głęboko metaforyczne sposoby, a i odpowiedzi padały różne, od najprostszych po hermetyczne.
Działania odbywały się w pięciu sekcjach. Na Sekcję Urbanator składała się sztuka w przestrzeni miejskiej i design, na Sekcję Screen kino i sztuki wizualne, na Sekcję Soundspace muzyka i sztuka, na Sekcję Art Lab Warsztaty i Edukacja oraz na Sekcję Art Talks dyskusje, debaty, spotkania. Poważne treści do przemyśleń i potencjalne wnioski do wyciągnięcia były niejednokrotnie prezentowane w lekkiej i zabawowej formie, jak na kurort przystało. Modyfikacje przestrzeni miejskiej, czyli dzieła sztuki powstałe na zamówienie festiwalu lub festiwali zaprzyjaźnionych, rozmieszczone w różnych punktach miasta można było znajdować i poznawać podczas gier miejskich, spaceru kuratorskiego z szefowymi Artloop Leną Dulą i Emilią Orzechowską lub na własną rękę, z katalogiem festiwalu w dłoni.
Sam przekonałem się w czasie spaceru w sobotnie popołudnie, że do grupy, która zebrała się o określonej porze przy Placu Zabaw na placu Przyjaciół Sopotu, spontanicznie przyłączali się turyści, odbywając część przechadzki z nami. A można było zobaczyć kilka obiektów niezwykłych, m.in. miniaturę góry Giewont zacumowaną na morzu nieopodal mola, wykonaną ze specjalnie spreparowanego morskiego piasku tablicę z napisem "solidarność" (ale nie z logo związku zawodowego) umieszczoną na jednym z budynków mieszkalnych, czy fascynującą lustrzaną instalację w niezamieszkanej części zabytkowej Willi Bergera.
Punktem programu, który zainteresował szerszą publiczność, był także piątkowy występ Laurie Anderson w sali sopockiego Sheratona. Część przybyłych na autorski spektakl "O Dirtday!" spodziewała się przebojów słynnej amerykańskiej awangardzistki powstałych w latach 80. i na początku lat 90. Ci mogli czuć się zawiedzeni, choć w festiwalowych materiałach informacyjnych było powiedziane, na co idą. Ci, którzy przyszli na refleksyjny monodram komentujący obecny stan Ziemi (nazwanej tu planetą Brud), ludzkości, Ameryki i Amerykanów, byli z kolei usatysfakcjonowani. Powstała więc modelowa luka.
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody