Piłkarze Arki rozgrywali to spotkanie przy ograniczonej liczbie widzów na trybunach. Wszystko za sprawą decyzji wojewody pomorskiego, Ryszarda Stachurskiego, który postanowił zamknąć część sektorów, mając na uwadze pojedynek z Chojniczanką Chojnice. Wówczas doszło do nieprzyjemnych incydentów na stadionie miejskim w Gdyni.
- Osobiście uważam, że decyzja też nieadekwatna do tego, co miało miejsce. Sygnalizuje ona, że na stadionie jest niebezpiecznie, a wiemy, że tak przecież nie jest. Co więcej, uważam, że ciężko znaleźć bezpieczniejsze miejsce w Gdyni, niż stadion w trakcie meczu - powiedział Wojciech Pertkiewicz, prezes Arki odnosząc się do decyzji wojewody.
Wtórował mu również trener Paweł Sikora.
- Zgadzam się z tym, co powiedział prezes Wojciech Pertkiewicz. Dla mnie również kara nie jest adekwatna do tego, co się stało. Uważam, że stadion w Gdyni jest bezpieczny. Moim zdaniem, trzeba się zastanowić, czy takimi decyzjami nie krzywdzi się zawodników i kibiców, którzy przychodzą na mecze i zachowują się normalnie - powiedział Sikora.
Z decyzją wojewody, co zrozumiałe, nie zgadzali się również sami kibice, którzy jeszcze przed rozpoczęciem meczu dali wyraz swojemu niezadowoleniu, odśpiewując niecenzuralne przyśpiewki.
Sam mecz natomiast przyniósł ogromną dawkę emocji. Arka objęła prowadzenie już w 8. minucie. Po dośrodkowaniu Marcina Radzewicz, zamieszanie w polu karnym wykorzystał Arkadiusz Aleksander. Na tym jednak napastnik Arki nie zamierzał poprzestać. Po świetnej zespołowej akcji Aleksander podwyższył prowadzenie gdyńskiego klubu już w 26. minucie!
Arka w pierwszej połowie nie wystrzegła się jednak błędów. Po błędzie Piotra Tomasika, rzut karny w 39. minucie dla Stomilu wykorzystał Grzegorz Lech.
Najwięcej emocji dostarczyła jednak druga połowa spotkania, w której obejrzeliśmy kolejne trzy bramki. W 64. minucie ponownie na listę strzelców wpisał się Lech. Stomil wrócił z dalekiej podróży, ale Arka nie zamierzała składać broni i nadal szukała swojej szansy. Znakomite wejście zaliczył Michał Szubert, który tuż po pojawieniu się na murawie strzelił dla Arki bramkę na 3:2 (81.minuta). Wówczas wydawało się, że Arce nic złego w tym meczu już nie może się przytrafić.
Niestety, w drugiej minucie doliczonego czasu gry, błąd Michała Szromnika, który niepotrzebnie wyszedł z bramki, wykorzystał Szymon Kaźmierowski. Arka w ostatnich sekundach straciła trzy punkty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?