MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ania dostanie lek, który uchroni ją od cierpienia

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Choć brak odpowiednich przepisów wiąże ręce pracownikom Pomorskiego NFZ, a w Akademickim Centrum Klinicznym brakuje już pieniędzy na zakup podstawowych leków - Ania, bohaterka naszej wczorajszej publikacji - dostanie dziś lioresal, preparat, bez którego groziłaby jej śmierć z bólu.

To bardzo dobra wiadomość, bo w walce o lek dla dziewczyny najważniejszą rolę odgrywał czas. Porcja lioresalu w pompie baklofenowej, która podaje ją do organizmu Ani przez 24 godziny na dobę, właśnie się kończy. Ostatni termin jej uzupełnienia upływa właśnie dzisiaj.

Dramat młodej kobiety poruszył nie tylko naszych czytelników, którzy telefonowali do nas, oferując gotowość sfinansowania zakupu leku, którego potrzebuje. Pomoc zaoferowali też lekarze. Prof. Walenty Nyka, szef Kliniki Neurologii Akademii Medycznej w Gdańsku, który na łamach naszej gazety przestrzegał przed konsekwencjami przerwania terapii, postanowił przyjąć dziewczynę do siebie.

- Jeszcze dziś uzupełnimy pojemnik pompy baklofenowej, Ania będzie zabezpieczona na kolejne dwa tygodnie - uspokaja prof. Nyka.
Na przyjęcie Ani, bez wyraźnych gwarancji Pomorskiego NFZ, że procedurę leczenia pacjentki na pewno rozliczy, zgodził się Jacek Domejko, dyrektor Akademickiego Centrum Klinicznego. To on podejmuje od lipca br. strategiczne decyzje finansowe, a szpital już od lipca właśnie wydał na lioresal ok. 100 tys. zł, za które NFZ nie zapłacił, bo nie ma podstaw prawnych.

Do czerwca ACK nie miało problemu z rozliczaniem lioresalu. Służyła do tego specjalna procedura farmakologiczna. Szpital występował do Pomorskiego NFZ o lek imiennie, na każdego pacjenta, mniej więcej na okres pół roku. Ogłaszał przetarg, kupował lek, NFZ płacił.
Od 1 lipca jest nowy system rozliczeń między szpitalami a NFZ - tzw. jednorodne grupy pacjentów, i okazało się, że nie ma w nim podstaw prawnych, by za ten lek płacić.

W takich przypadkach można też wykorzystać tzw. procedurę "za zgodą płatnika". Szpital mógłby o nią wystąpić, ale pod warunkiem, że koszt terapii przekracza trzykrotną wartość punktową w danej grupie schorzeń, z którą jest ona powiązana, w tym przypadku - pięć tysięcy zł. Dawka dla Ani kosztuje ok. 3 tys. zł.

Pomorski NFZ wystąpił już do centrali NFZ o dopisanie terapii pompą baklofenową do "jgp" lub utworzenie specjalnego programu lekowego finansowanego przez NFZ. Czeka na to nie tylko Ania, ale i inni pacjenci z Pomorza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki