Już teraz wiadomo, że winy za wypadek nie ponosi Andrzej Wawrzyk. Przyznał się bowiem do niej kierowca autokaru, który zepchnął zawodnika ze swojego pasa.
- Zostałem zepchnięty przez autobus, który nagle zaczął zmieniać pas. Wszedłem na czołowe zderzenie z innym samochodem. Potem dopiero obudziłem się, gdy rozcinali mój samochód, ponieważ miałem zaklinowane nogi. Na pewno mam złamaną nogę, prawdopodobnie także nos - relacjonował na bieżąco w rozmowie z serwisem ringpolska.pl Wawrzyk.
Po odwiezieniu zawodnika do szpitala, okazało się, że ma on złamany nos, pokruszone zęby, a także poważnie uszkodzona została lewa noga, w której doszło do pęknięcia w kilku miejscach, pozrywane są także ścięgna. Przerwa, jaka czeka teraz zawodnika, może trwać nawet przez dziesięć miesięcy.
Tym samym jasne jest to, że walka z udziałem Wawrzyka i Alberta Sosnowskiego została odwołana. 31 maja na gali Wojak Boxing Night w Lublinie Wawrzyka w ringu zastąpi Marcin Rekowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?