Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Wajda nakręcił 40 filmów. Czy można wskazać najlepszy?

Henryk Tronowicz
Przemek Świderski
Odejście Andrzeja Wajdy najstarszego polskiego filmowca, w naturalny sposób skłania do próby uporządkowania jego twórczości. Andrzej Wajda w ciągu 60 lat stworzył czterdzieści filmów (dodajmy, ze kiedyś warto będzie zliczyć projekty, które reżyserowi storpedowano).

Chcę jednak powiedzieć, że licytowanie wśród filmów Wajdy jednego jedynego dzieła, które może być uważane za najważniejsze, mija się zdecydowanie z celem. Na dobrą sprawę bowiem za „utwór najważniejszy” w jego filmografii może właściwie uchodzić co drugie dzieło.

W „Kanale” (1957) Wajda jako pierwszy polski reżyser przedstawił tragiczny los żołnierzy Armii Krajowej. A w późniejszych fazach swojej reżyserskiej kariery prawie bez przerwy podejmował tematy (mówię o filmach kręconych w PRL-u), które z punktu widzenia władz komunistycznych drastycznie odbiegały od forsowanej przez 45 lat ideologii.

Jednym z pierwszych przykładów niechęci wobec reżysera były wewnątrzpartyjne w PZPR spory o „Popiół i diament” (1958). Administracyjną decyzją uniemożliwiono filmowi oficjalny start na międzynarodowym festiwalu w Wenecji (mimo to, dzieło wyświetlone tam poza konkursem, zostało nagrodzone przez krytyków).

Andrzej Wajda nie żyje. Jak zapamiętamy tego wybitnego reżysera? [SYLWETKA]

Inny charakter miały spory o „Lotną” (1959), film kontrowersyjny, wywołujący po dziś dzień zmieniające się oceny i komentarze, wśród nich także refleksje samego Wajdy. W połowie lat sześćdziesiątych zaadaptował Wajda na ekran „Popioły”. Po premierze reżyser w jednej strony spotkał się z ostrymi zarzutami, jakoby jego odczytanie powieści Stefana Żeromskiego miało charakter antypolski, z drugiej co prawda, na przykład prof. Kazimierz Wyka postulował publicznie, że Wajdzie za ten film należy się doktorat.

Wkrótce potem - po śmierci Zbigniewa Cybulskiego - nakręcił Wajda „Wszystko na sprzedaż”(1968) , dzieło w całej rozciągłości współczesne, do którego, co było w twórczości tego filmowca rzadkością, napisał własny scenariusz. Okresem najbardziej płodnym w twórczości reżysera były lata siedemdziesiąte. Andrzej Wajda zrealizował wtedy serię wybitnych ekranizacji na podstawie narodowej klasyki literackiej - „Brzezinę” (1970) i „Panny z Wilka” (1979) według opowiadań Jarosława Iwaszkiewicza, „Wesele” (1972) na postawie dramatu Stanisława Wyspiańskiego, „Ziemię obiecaną” (1974) na podstawie prozy Władysława Reymonta, ale także – film zrealizowany w RFN - „Piłat i inni” (1972), na motywach powieści „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa.

Andrzej Wajda był Honorowym Obywatelem Miasta Gdańska

Andrzej Wajda nie żyje. Reżyser zmarł w niedzielę wieczorem

Trzeba zapamiętać, że „Ziemia obiecana” i „Panny z Wilka” uzyskały nominacje do Oscara. Lata 70-te jednak to równocześnie bezprecedensowe wydarzenie w kulturze polskiej, jakim był stworzony przez Andrzeja Wajdę „Człowiek z marmuru” (1977). Pierwszy scenariusz do tego filmu, pióra Aleksandra Ścibora – Rylskiego, wydrukowany został 15 lat wcześniej. Wajda przeforsował realizację „Człowieka z marmuru” wbrew stanowisku twardogłowych towarzyszy w kierownictwie PZPR. Po premierze władza polityczna zezwoliła na wyświetlanie filmu jedynie w paru kinach, a jego recenzowanie w prasie branżowej „powierzono” wyłącznie pięciu autorom wytypowanym przez partię. W dzienniku ministra kultury Józefa Tejchmy można przeczytać m.in., że władze domagały się od Wajdy usunięcia scen z cmentarzem w Gdańsku, które były nawiązaniem do Grudnia 1970.

Kontynuacją „Człowieka z marmuru' był nakręcony przez Wajdę „Człowiek z żelaza”, film, do którego twórcę zainspirował jeden z młodych gdańskich stoczniowców w czasie historycznego strajku w Sierpniu '80. Wajda przetworzył w tym filmie liczne autentyczne wydarzenia, choćby wspomnienia wyrzuconej z pracy w Stoczni Gdańskiej Anny Walentynowicz. Reżyser wykorzystał też autentyczne taśmy filmowe, na których zarejestrowano

przebieg zajść na gdańskich ulicach w grudniu roku 1970. Zrekonstruował w tym filmie Wajda scenę podpisywania Porozumień Gdańskich.

Po ogłoszeniu 13 grudnia 1981 r. stanu wojennego Andrzej Wajda podjął we współpracy kinematografii polskiej i francuskiej adaptację sztuki Stanisławy Przybyszewskiej „Sprawa Dantona”. Premiera filmu „Danton” odbyła się 7 stycznia 1983 r. w Paryżu, a rysunek satyryczny w jednej z paryskich gazet przedstawiał gen. Jaruzelskiego ścinającego gilotyną głowę Lechowi Wałęsie.

Z kolei warto odnotować, że nie był w Polsce wyświetlany - znów wybitny, wysmakowany artystycznie - film „Nastazja”, który Andrzej Wajda nakręcił w roku 1994 w Japonii, na podstawie powieści Dostojewskiego „Idiota”. W roku 1999 Andrzej Wajda dał raz jeszcze reżyserski popis ekranizując w efektownej formie „Pana Tadeusza”, poemat Adama Mickiewicza. Wkrótce potem sięgnął po inną perłę polskiej literatury kręcąc „Zemstę” według komedii Aleksandra Fredry.

Wideo: TVN 24/ x-news

Andrzej Wajda jest laureatem długiej trudnej po policzenia listy nagród, jakie otrzymał w kraju i zagranicą. W roku 2000 Amerykańska Akademia Filmowa przyznała polskiemu reżyserowi Oscara za całokształt twórczości.

W stuleciu nowym wziął Wajda udział jako autor jednego z 13 fabularyzowanych dokumentów w filmie „Solidarność, Solidarność” (2005). Dwa lata później stworzył „Katyń”. Finałowa sekwencja „Katynia” przejdzie w dziejach kina do antologii scen bezprzykładnego horroru, zrodzonego z wściekłej politycznej nienawiści. Przebieg bestialskiego katyńskiego mordu popełnionego przez funkcjonariuszy NKWD na polskich oficerach, pokazał Wajda w filmowej formie godnej najwybitniejszych mistrzów kina.

Przed trzema laty, po wielokrotnych przeróbkach scenariusza, zdecydował się reżyser na domknięcie trylogii rozpoczętej „Człowiekiem z marmuru”, tym razem w filmie biograficznym „Wałęsa. Człowiek z nadziei”.

Andrzej Wajda zmarł wczoraj wieczorem w Warszawie, dwa tygodnie po autorskiej prezentacji na festiwalu w Gdyni swego ostatniego filmu „Powidoki”. Wajda, przed nauką reżyserii w Łodzi, odbywał w Krakowie studia malarskie. W „Powidokach” sportretował tragiczną postać polskiego malarza Władysława Strzemińskiego – wybitnego awangardowego artysty, który stanowczo i konsekwentne wyrażał niezgodę na podporządkowanie się narzucanemu polskim twórcom socrealizmu, za co został brutalnie pozbawiony środków utrzymania i swoją postawę przypłacił w roku 1952 życiem.

„Powidoki” polska kinematografia zgłosiła jako film, który będzie kandydował na nominację do Oscara.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki