Pociski artyleryjskie w paczkach do Stanów Zjednoczonych

- Niektórym wydaje się, że za pośrednictwem poczty przesłać można absolutnie wszystko, a ograniczyć ich w tym zakresie może jedynie ich własna wyobraźnia. Okazuje się jednak, że nie każda nadana przez nas paczka może w świetle obowiązujących przepisów prawa trafić do odbiorcy - mówi Barbara Szalińska z Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.

Przedstawiciele skarbówki tłumaczą, że do adresata ze Stanów Zjednoczonych nie dotrze... pocisk artyleryjski, który ujawniono ostatniego dnia sierpnia tego roku w Oddziale Celnym Pocztowym w Pruszczu Gdańskim podczas kontroli celnej jednej z przesyłek nadanych z Warszawy.

Czytaj też: Niewybuch znaleziony przy ul. Kołobrzeskiej w Gdańsku. Utrudnienia trwały kilka godzin

- Podczas prześwietlenia urządzeniem RTG funkcjonariuszom celno-skarbowym ukazał się obraz zbliżony do tego jaki emituje amunicja ciężkiego kalibru. W związku z powyższym, poinformowano o zdarzeniu Komendę Powiatową Policji w Pruszczu Gdańskim - mówi Barbara Szalińska.

Funkcjonariusze informują, że policjanci z Grupy Rozpoznania Minersko-Pirotechnicznego KPP w Pruszczu Gdańskim po otwarciu paczki stwierdzili, iż w jej środku znajduje się pocisk artyleryjski bez ładunku inicjującego.

Barbara Szalińska podkreśla, że mimo, że zawartość przesyłki nie stanowiła faktycznego zagrożenia to zatrzymano ją ze względu na możliwość naruszenia przepisów Ustawy o broni i amunicji i przekazano Komendzie Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim.

Co ciekawe, zainteresowanie typu militarnym rekwizytem to nie jednorazowy przypadek. Nie była to bowiem pierwsza próba wysłania za ocean tak nietypowej amunicji.

- Dzień wcześniej podobny pocisk bez ładunku odkryto na terenie Węzła Ekspedycyjno-Rozdzielczego Poczty Polskiej w Pruszczu Gdańskim w przesyłce, również adresowanej do osoby ze Stanów Zjednoczonych - tłumaczą funkcjonariusze.

Info z Polski- 31.08