Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobór do wojska 2016. Młodzi ludzie chcą do armii

Szymon Zięba
Do kwalifikacji wojskowej obowiązani są stawić się mężczyźni, którzy w danym roku kalendarzowym kończą dziewiętnaście lat
Do kwalifikacji wojskowej obowiązani są stawić się mężczyźni, którzy w danym roku kalendarzowym kończą dziewiętnaście lat Anna Arent / Archiwum
Młodym ludziom zależy na tym, by otrzymać kategorię „A” - czyli „zdolny do czynnej służby”. Tylko na Pomorzu, przed komisję wezwano około 14 tys. osób. Frekwencja sięga ok. 93 procent

Młodzi ludzie garną się do wojska. Kwalifikacja wojskowa, która rozpoczęła się na początku lutego, przekroczyła już półmetek i zbliża się do końca. Z informacji, które otrzymaliśmy od lokalnych mundurowych wynika, że przed komisję tylko na Pomorzu wezwano około 14,5 tysiąca osób. Jak na razie frekwencja jest bardzo wysoka - sięga około 93 procent.

- Do kwalifikacji wojskowej obowiązani są stawić się mężczyźni, którzy w danym roku kalendarzowym kończą dziewiętnaście lat, ale także osoby, które z różnych powodów nie stawiły się w latach wcześniejszych, przy czym obowiązek ten trwa do końca roku, w którym kończą one dwadzieścia cztery lata - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” podpułkownik Ryszard Storczyk, szef Wydziału Mobilizacji i Uzupełnień Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Gdańsku.

Czytaj: Nowy rodzaj wojsk. Pomorza mogą bronić brygady Obrony Terytorialnej

Co ważne, do kwalifikacji wojskowej mogą się stawić również ochotnicy, w tym kobiety, do końca roku kalendarzowego, w którym kończą dwadzieścia cztery lata, jeżeli mają ukończone co najmniej osiemnaście lat.

Jak podkreślają wojskowi, wysoki poziom stawiennictwa na komisję utrzymuje się już od jakiegoś czasu, a chętnych do tego, by założyć mundur, nie brakuje. - Została zawieszona służba zasadnicza, a do wojska idą ochotnicy - tłumaczy przyczyny wysokiej frekwencji wojskowy. Dodaje, że młodzi ludzie zdają sobie sprawę, że „obrona ojczyzny jest ważna”.

- I, jak widać po procencie stawiennictwa, ten podstawowy obowiązek jest spełniany - zaznacza ppłk Ryszard Storczyk. Wojskowi podkreślają, że osoby stające przed komisją nie próbują oszukiwać i starać się o obniżenie kategorii zdolności do służby wojskowej. - Tak, jak to bywało w latach, kiedy był obowiązek odbywania zasadniczej służby wojskowej. Wręcz przeciwnie - zależy im, aby otrzymać kategorię zdolności do czynnej służby wojskowej „A” - wyjaśnia ppłk Ryszard Storczyk.

Przyczyn - mówią pytani przez nas eksperci - jest kilka. Po pierwsze, służba w wojsku to stała i pewna praca, która niesie ze sobą wiele korzyści, między innymi emerytalnych. Potencjalnych rekrutów kuszą też niezłe zarobki. Stający przed komisją wojskową starają się tym samym o najwyższą kategorię, ponieważ inne służby mundurowe, a nawet cywilni pracodawcy, chętniej zatrudniają osoby posiadające w dokumencie wbite „A” z dopiskiem „Zdolny do czynnej służby wojskowej”.

- Swoją przyszłość wiążę z mundurem. Mam zamiar starać się o to, by w przyszłości trafić do armii zawodowej, dlatego odpowiednia kategoria na komisji jest mi bardzo potrzebna - mówi Mariusz, tegoroczny maturzysta z Gdyni.

Co ciekawe, żołnierze z którymi rozmawialiśmy, podkreślają, że burzliwa w ostatnim czasie sytuacja za naszą wschodnią granicą nie wpływa na zainteresowanie służbą w wojsku.

- Sądzę, że młodzi ludzie „przyzwyczaili się” do wydarzeń na wschodzie i uważają, że nie ma to wpływu na ich życiowe wybory. Nie wpływa to również na ich postawę w stosunku do powszechnego obowiązku obrony ojczyzny - zauważa podpułkownik Storczyk.

Więcej na ten temat czytaj w papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (10.03.2016r.) lub kupując e-wydanie gazety

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki