Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe przepisy dotyczące podatku od nieruchomości. Większość osób ich nie zna

Anna Mizera-Nowicka
Resort finansów przyznaje, że nie było żadnej kampanii informacyjnej na temat nowych przepisów
Resort finansów przyznaje, że nie było żadnej kampanii informacyjnej na temat nowych przepisów 123rf.com
Nowe przepisy dotyczące podatku od nieruchomości wywołały prawdziwą burzę wśród zarządców nieruchomości na Pomorzu.

Będzie pewnie jeszcze głośniej, gdy z obowiązującego od stycznia prawa zdadzą sobie sprawę również przeciętni właściciele mieszkań, którzy nie dopełnili swojego obowiązku podatkowego.

- Na razie nieliczni mieszkańcy są zorientowani w sytuacji. Większość, ponieważ dostała z gmin informację o wysokości podatku, płaci sumę, która tam widnieje, i myśli, że sprawa jest załatwiona - mówi Marta Łuczak z Bałtyckiej Agencji Zarządzania Nieruchomościami BALT-DOM, która działa m.in. w Gdańsku, Gdyni, Rumi czy Jastarni. - Ludzie nie wiedzą, że zgodnie z nowymi przepisami, mieli obowiązek do 14 stycznia złożyć gminie korektę.

Milionowe oszustwa na nieruchomości w Trójmieście. Dwie osoby zatrzymane [WIDEO]

Korekta na druku IN-1 jest konieczna, gdy zmienia się powierzchnia, od której należy odprowadzić podatek od nieruchomości. A ta zmienia się właściwie każdemu, bo w tym roku inaczej wylicza się podatek od części wspólnej. Jak? Tego właśnie nie wie wielu zarządców nieruchomości. - Nie ukrywam, że mamy problem, bo nie posiadamy informacji na temat powierzchni wspólnej wielu budynków. To dopiero trzeba wymierzyć - mówi Izabela Sitarz, właścicielka trójmiejskiej agencji Dominium. - Szczególnie w starych nieruchomościach nigdy nie przeprowadzało się inwentaryzacji, więc nie mamy takich danych. Zresztą kto miałby za to zapłacić? Mieszkańcy? A dlaczego?

W podobnym tonie wypowiadają się i inni zarządcy - korespondencję na ten temat wymienia między sobą ponad 100 z nich. Podkreślają, że opomiarowanie części wspólnej może kosztować mieszkańca nawet kilkaset złotych. Skarżą się też, że z przepisów jednoznacznie nie wynika, co się w ogóle zalicza do części wspólnej.

- Ta ustawa jest źle skonstruowana, to bubel - podkreślają.

Już teraz nie brakuje i takich, którzy nowe przepisy planują obejść. - Na ostatnim zebraniu przedstawiciel administracji powiedział nam, że cokolwiek byśmy nie wpisali w tej korekcie IN-1, gmina i tak nie jest w stanie tego zweryfikować, ale coś złożyć trzeba. I że nie jest problemem samo wypełnienie kwitu, lecz znalezienie osoby, która się pod nim podpisze i w razie czego weźmie za to odpowiedzialność - opowiada pani Barbara, członkini jednej z dużych wspólnot mieszkaniowych na terenie Gdańska. - Administrator stwierdził, że w ostateczności znajdzie się kogoś z łapanki, na przykład przysłowiowego „pana spod budki z piwem”, który podpisać się zgodzi za symboliczną rekompensatą.

Chaosu związanego z podatkiem od nieruchomości nie rozumie jednak prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Zarządców Nieruchomości Spółdzielni Mieszkaniowych. - Dziwię się, że jest tak wielkie zamieszanie. Spółdzielnie mieszkaniowe swego czasu przeprowadzały inwentaryzację. Jeśli ktoś robił to dobrze, to opisywał, co jest częścią wspólną, a co nie. Teraz wystarczy to podać mieszkańcom, by mogli złożyć korekty. Z tego, co wiem, większość spółdzielni tak właśnie zrobiła i mieszkańcy nie mają żadnych problemów - mówi Marian Biernacki. Dodaje, że na nowych osiedlach to deweloper powinien wyliczyć powierzchnię wspólną, gdy starał się o pozwolenie na użytkowanie budynku. - Ale przyznaję, że oglądałem ostatnio dokumenty, gdzie deweloper tego nie zrobił. Załączył projekt, a nie faktyczne obmiary. To bałaganiarstwo, które teraz ma swoje konsekwencje - ocenia Biernacki.

Wątpliwości zarządców są niezrozumiałe także dla urzędników z Gdańska, Gdyni i Sopotu. - Zarządcy, co wynika z ustawy o własności lokali, powierza się zarząd nieruchomością wspólną. Zatem należy podkreślić, że powinien niewątpliwie wiedzieć, nad czym zarząd mu powierzono - podkreśla skarbnik miasta Gdańska Teresa Blacharska, która przyznaje, że do miasta wpłynęło osiem pism od administratorów, którzy sobie nie radzą z nowymi przepisami.

Problemów nie widzi też Ministerstwo Finansów. - Resort nie otrzymał sygnałów dotyczących problemów ze stosowaniem nowych przepisów - mówi Wiesława Dróżdż, rzecznik prasowy MF. Zapowiada też, że jeśli mieszkańcy zapłacą podatek według starych zasad, błąd wyjdzie „w trakcie kontroli podatkowej”.

Jeśli natomiast właściciele mieszkania nie zapłacą podatku na czas, bo będą czekać na informację od zarządcy na temat powierzchni wspólnej, muszą się liczyć z odsetkami.


[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki