Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kropki, gałązka wiśni czy palma. Jakie znaczenie ma tatuaż więzienny i czy dziś więźniowie "kodują" w tatuażu gryps?

szym
O tatuażu więziennym mówi się, że odchodzi do lamusa. Najczęściej jest on pozbawiony znaczenia, choć zdarza się, że osadzeni decydują się na amatorski rysunek na ciele, wykonany samodzielnie, albo przez kolegę "spod celi".

W przeszłości na ciałach więźniów pojawiały się najróżniejsze, powtarzające się motywy: np. osadzeni w Sztumie tatuowali sobie gałązkę wiśni, palmę więźniowie z Iławy, a połowę zakratowanego okna "stali bywalcy" krakowskich zakładów karnych. W zakładach karnych, gdzie osadzani są recydywiści penitencjarni, spotkać można skazanych, którzy większość życia spędzili za więziennymi murami. Wśród nich można znaleźć wciąż mających stare tatuaże, z których każdy ma swoje znaczenie i swoją symbolikę.

Oprócz formy więziennego tatuażu, spore znaczenie miało również miejsce, w którym ten się znajdował. Zwykle więc umieszczano go w widocznym miejscu, które jednocześnie nie było zbyt trudne do zamaskowania, np. przed bardziej podejrzliwymi strażnikami więziennymi lub niewtajemniczonymi osadzonymi. Z tego powodu istotne symbole tatuowano na dłoniach, w okolicach kciuka

Dziś tatuaż w więzieniu to w większości przypadków pozbawione znaczenia rysunki. Kiedyś można było z takiego rysunku na ciele wyczytać kto jest za kim, za co siedzi, jak długo siedzi, albo czy grypsuje. Ludzie od grypsów mieli tatuowane serca, małe, czarne serduszka, co przekazywało więźniom, że delikwent jest grypserem i rozumie przekazywaną treść. "Dziarą" na prawym policzku znakowano tych najbardziej pogardzanych więźniów.

Dziś tatuaż w więzieniu to w większości przypadków pozbawione znaczenia rysunki. Kiedyś można było z takiego rysunku na ciele wyczytać kto jest za kim, za co siedzi, jak długo siedzi, albo czy grypsuje. Ludzie od grypsów mieli tatuowane serca, małe, czarne serduszka, co przekazywało więźniom, że delikwent jest grypserem i rozumie przekazywaną treść. "Dziarą" na prawym policzku znakowano tych najbardziej pogardzanych więźniów.

Kropki w okolicach ust oznaczały więźniów świadczących usługi seksualne. Ten sam symbol między oczami charakteryzował więźnia nieobliczalnego, niepoczytalnego. Rozmaite symbole tatuowane na ciałach więźniów zdradzają również "profesję" osadzonego. I tak np. wytatuowana strzałka oznacza złodzieja kieszonkowego, klucz z przekreślonym krzyżykiem włamywacza, a usta przebite sercem - oszusta.

Umieszczony w odpowiednim miejscu i posiadający odpowiednią formę tatuaż określał również "staż" więźnia, czyli czas spędzony za kratkami. Utrwalane na skórze "stopnie" w formie niewypełnionych tuszem gwiazdek oznaczały okres, jaki więźniowi pozostał do odsiedzenia. Takie "dziary" były podobne do tych wojskowych. Im wyższy stopień, tym dłuższy czas grypser spędził w więzieniu.

Umieszczony w odpowiednim miejscu i posiadający odpowiednią formę tatuaż określał również "staż" więźnia, czyli czas spędzony za kratkami. Utrwalane na skórze "stopnie" w formie niewypełnionych tuszem gwiazdek oznaczały okres, jaki więźniowi pozostał do odsiedzenia. Takie "dziary" były podobne do tych wojskowych. Im wyższy stopień, tym dłuższy czas grypser spędził w więzieniu.

Sam proceder wykonywania tatuażu w więzieniu jest zabroniony i karany. Stanowią o tym zapisy w regulaminach wykonywania kary pozbawienia wolności i tymczasowego aresztowania. Nie chodzi tu tylko o względy podkulturowe, ale przede wszystkim o względy zdrowotne. Osadzeni przybywający do jednostek penitencjarnych są informowani przez więziennego lekarza o potencjalnej możliwości zarażenia się chorobami zakaźnymi, takimi jak wirusowe zapalenie wątroby. Są też informowani, że nielegalne tatuowanie w warunkach więziennych takim zakażeniem grozi.

Jednak mimo lekarskich ostrzeżeń, surowych kar, a nawet tracącemu wraz z upływem lat znaczeniu więziennego tatuażu, osadzeni wciąż decydują się na amatorskie "zdobienie" ciała.

Dlatego funkcjonariusze służby więziennej wykonując swoje codzienne obowiązki przeszukiwania cel mieszkalnych czasem znajdują takie maszynki do tatuowania. Jest to najczęściej połączenie prostego silniczka elektrycznego (choćby ze starego magnetofonu) z fragmentem długopisu. Mimo to dziś już więźniowie raczej nie tatuują się na powiekach, czole, głowie.

Jeżeli już wykonują tatuaże to w miejscach ukrytych pod odzieżą, aby natychmiast nie zauważył go personel więzienia. Funkcjonariusze służby więziennej mają pełne rozeznanie co do treści tych starych tatuaży recydywy.

Dziś ta wiedza jest już zresztą ogólnie dostępna w publikacjach książkowych czy choćby w internecie. Ale uświadomić sobie powinniśmy, że są to tatuaże wykonane u recydywistów przed dwudziestoma, trzydziestoma laty. Oni byli wtedy innymi ludźmi, rzeczywistość polskich więzień też była odmienna od dzisiejszej.

POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki