Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna zmiana na wystawie głównej Muzeum II Wojny Światowej. To pogłębi konflikt?

Agnieszka Kamińska
Przemek Świderski
Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej, poinformował w mediach społecznościowych o kolejnej zmianie na wystawie głównej. Od kilku dni można oglądać na niej instalację prezentującą rodzinę Ulmów. Sprawa zmian budzi kontrowersje, bo autorzy oryginalnej koncepcji wystawy tłumaczą, że jest ona objęta prawami autorskimi i nie można jej zmieniać bez ich zgody. Tłumaczą też, że wprowadzane przekształcenia mają charakter polityczny.

Dyrektor muzeum uważa jednak, że zmiana była konieczna.
"Zdemolowaliśmy" właśnie z Markiem Szymaniakiem kolejną część ekspozycji. Otóż uznaliśmy, że w największej muzealnej inwestycji w polskiej historii nie może zabraknąć rodziny Ulmów, brutalnie zamordowanej przez Niemców za pomoc Żydom. Grozi nam za to kolejny proces. Jednak świadomość, że od dziś 2 tysiące zwiedzających zobaczy postawę Polaków z nieco innej niż dotychczas perspektywy buduje. Zapraszamy do Muzeum! - napisał na Facebooku Karol Nawrocki, dyrektor Muzeum II Wojny Światowej.

Karol Nawrocki, nowy dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, o błędach na wystawie:

Przedstawiciele muzeum argumentują też, że w oryginalnej koncepcji wystawy wątek pomocy Żydom nie był prezentowany w dostateczny sposób.
- Zdecydowaliśmy się dodać rodzinę Ulmów do wystawy, bo to są polscy bohaterowie, którzy ponieśli śmierć za to, że ratowali żydowskich współbraci. Do tej pory na wystawie wątek pomocy Żydom był obecny, ale nie był dostatecznie wyeksponowany. Trzeba było wiedzieć, gdzie szukać, żeby ten wątek w ogóle zauważyć. Po zmianach, będzie nie do przeoczenia. Pamiętajmy też, że Muzeum nie jest od tego, żeby się zastanawiać z kim aktualnie i w jakiej sprawie ma proces, tylko od realizowania swojej misji. A pokazanie polskich bohaterów jest właśnie częścią tej misji – mówi Aleksander Masłowski, rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

Czytaj: Spór o wystawę w Muzeum II Wojny. Weterani zarzuty wycofali, ale zmiany zostaną wprowadzone

W podobnym tonie wypowiada się przedstawiciel Rady Muzeum II Wojny Światowej:
- Każdego rodzaju zmiana, która uzupełnia przedstawianą w muzeum historię II wojny światowej jest czymś pozytywnym. Do tej pory wątek pomocy Żydom nie był uwypuklony na tyle, na ile zasługuje. Według mnie, ekspozycja wymaga zmian. W każdym muzeum zmiany w wystawie są elementem pożądanym, tworzącym dynamizm tej placówki, a nie stateczność – uważa dr Piotr Niwiński, członek Rady Muzeum II Wojny Światowe.

Wprowadzenie instalacji o rodzinie Ulmów to już kolejna zmiana w ekspozycji MIIWŚ. Przypomnijmy, już jesienią nowy dyrektor Karol Nawrocki zapowiadał wprowadzenie zmian w wystawie. Pierwszych dokonał w listopadzie ub. roku. Usunięty został końcowy film prezentowany w ostatniej części wystawy. Pokazywał on wydarzenia z czasów powojennych z perspektywy krajów oddzielonych żelazną kurtyną. Zastąpiono go filmem animowanym „Niezwyciężeni” autorstwa IPN. Usunięta została też gra planszowa z części dotyczącej komunizmu sowieckiego. Wprowadzono też korekty związane m.in.z prezentacją Ireny Sendlerowej.

Autorami oryginalnej koncepcji wystawy są: prof. Paweł Machcewicz, dr Janusz Marszalec, dr hab. Piotr Majewski i prof. Rafał Wnuk. Już w styczniu złożyli w tej sprawie pozew, powołując się na wcześniej wprowadzone modyfikacje.

Autorami oryginalnej koncepcji wystawy są: prof. Paweł Machcewicz, dr Janusz Marszalec, dr hab. Piotr Majewski i prof. Rafał Wnuk. Już w styczniu złożyli w tej sprawie pozew, powołując się na wcześniej wprowadzone modyfikacje. Niewykluczone, że teraz go rozszerzą o zmianę dotyczącą rodziny Ulmów. Domagają się oni przywrócenia stanu pierwotnego wystawy, przeprosin za wprowadzenie zmian bez ich zgody oraz wpłacenia 10 tys. zł na cel społeczny.

Czytaj także: Zmiany w ekspozycji w Muzeum II Wojny Światowej. Jest więcej Pileckiego i Sendlerowej

- Wszelkie zmiany na wystawie powinny być uzgodnione z jej autorami. Traktujemy ją jako utwór, który jest chroniony prawami autorskimi. Pan Nawrocki po raz kolejny naruszył przyjęte zwyczaje i prawo. Najprawdopodobniej rozszerzymy pozew o tę kolejną zmianę - mówi dr Janusz Marszalec.

Dr Janusz Marszalec modyfikacje w wystawie tłumaczy względami politycznymi.
- Dyrektor Nawrocki jesienią zapowiedział dokonanie 12 zmian na wystawie, wprowadza 4 zmianę. W jego zapowiedziach nie było mowy o tym, że należy pokazać rodzinę Ulmów. Ta zmiana jest typową „wrzutką polityczną” i rozpaczliwą próbą naprawienia błędu związanego z przyjęciem nowelizacji ustawy o IPN. W sytuacji, gdy cały świat po samobójczym strzale partii Kaczyńskiego mówi o udziale Polaków w zagładzie, Nawrocki postanowił zaszachować rzekomych przeciwników Polski historią Ulmów. To jest brutalne wejście polityki do muzeum. Dyrektor Nawrocki czuje się w obowiązku podać pomocną dłoń PiS-owi, i nie waha się manipulować przeszłością, traktując muzeum jako młot na wrogów Polski. Co jeszcze nas czeka? Gdy pokłócimy się z USA (co wcale nie jest takie niemożliwe), wyrzucimy z wystawy Amerykanów? Szantaż moralny i licytacja bohaterami to metoda Nawrockiego. W dodatku jest on pod silną presją swojego politycznego zaplecza. Zrobi wszystko, żeby uzyskać nominację na kandydata na prezydenta Gdańska. Nawet za cenę naruszenia godności rodziny, która oddała życie ratując Żydów – twierdzi dr Janusz Marszalec.

Marszalec wyjaśnia również, że oryginalna ekspozycja zawierała dostatecznie dobrze zaakcentowany wątek pomocy Żydów - zaprezentowani zostali m.in. Jan Karski, Irena Sendlerowa czy Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata.

POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki