Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Amber Gold: Marcin P. zamierza mówić przed komisją śledczą

Szymon Zięba
Marcin P. jest oskarżony w procesie dotyczącym tzw. afery Amber Gold. Mężczyźnie grozi nawet  do 15 lat więzienia
Marcin P. jest oskarżony w procesie dotyczącym tzw. afery Amber Gold. Mężczyźnie grozi nawet do 15 lat więzienia fot. przemek świderski
Marcin P., były szef trójmiejskiej spółki Amber Gold, chce stanąć przed sejmową komisją śledczą. Powołanie jej zapowiedziała niedawno premier Beata Szydło. - Mój klient, oskarżony w procesie dotyczącym działalności prowadzonej przez niego spółki, może rzucić nowe światło na funkcjonowanie Amber Gold - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” mecenas Michał Komorowski, obrońca Marcina P.

Wieść o tym, że również politycy chcą zająć się wyjaśnianiem tej - jak mówią śledczy - jednej z największych afer finansowych ostatnich lat, gruchnęła w pierwszej połowie maja tego roku. - Prawo i Sprawiedliwość zawsze będzie stało po stronie Polaków i zawsze będzie stało po stronie polskiego państwa. I będziemy przede wszystkim stali po stronie tych, którzy są słabsi i potrzebują pomocy - mówiła w Sejmie premier Szydło. - Dlatego zwrócę się do wysokiej izby o powołanie komisji śledczej do sprawy wyjaśnienia afery Amber Gold - zapowiadała.

Powołania takiej komisji chcieli też poszkodowani przez Marcina P. Co więcej, na naszych łamach ujawniliśmy treść pisma, które podpisał Jarosław Kaczyński, prezes PiS. „Postulat powołania komisji śledczej w sprawie wyjaśnienia afery Amber Gold, który podnoszą państwo w piśmie z dnia 16 lutego 2016 roku jest słuszny i zapewniam państwa, że dołożę wszelkich starań, aby Sejm podjął w tej sprawie stosowną uchwałę” - można było przeczytać między innymi w sygnowanym przez szefa Prawa i Sprawiedliwości piśmie do pokrzywdzonych, które datowano na 4 kwietnia tego roku.

Udział Marcina P. w komisji śledczej oznaczałby że „sądowy wątek” tak zwanej afery Amber Gold, wkroczy na sejmowe korytarze. Proces byłego szefa spółki ze stolicy Pomorza toczy się od 21 marca tego roku w Sądzie Okręgowym w Gdańsku.

- Decyzją gdańskiego sądu przekaz medialny z sali rozpraw, jest bardzo ograniczony. Strona oskarżona co prawda wnosiła o utajnienie części wyjaśnień składanych przez Marcina P., sąd nie zezwala jednak konsekwentnie na upublicznianie treści zeznań świadków. Dlatego podjęliśmy decyzję o deklaracji do wzięcia udziału w komisji śledczej - tłumaczy mecenas Michał Komorowski. - Myślę, że w związku z tym, jawne wypowiedzi Marcina P. przed sejmową komisją śledczą, mogłyby zmienić pogląd opinii publicznej na funkcjonowanie Amber Gold - dodaje.

Zdaniem adwokata byłego szefa gdańskiej firmy, informacje udzielone przez Marcina P. miałyby dotyczyć m.in. szczegółów związanych z inwestowaniem pieniędzy przez Amber Gold oraz innymi kwestiami finansowymi spółki. - Naszym zdaniem to działalność organów państwowych przyczyniła się do upadku Amber Gold. Nie było to coś, co mój klient zaplanował i to chciałby wykazać przed komisją śledczą - mówi mec. Michał Komorowski.

Adwokat dodaje, że niewykluczone,iż oprócz tego wypowiedzi Marcina P. mogłyby wyjaśnić spekulacje na temat politycznych wątków afery Amber Gold. - Na razie jednak jest zbyt wcześnie na to, by mówić więcej na ten temat - zaznacza mec. Komorowski.

Tymczasem powołanie komisji śledczej, jak i udział w niej Marcina P., Jerzy Borowczak, poseł z Platformy Obywatelskiej nazywa „organizowaniem jasełek”.

- Sprawę wyjaśniała prokuratura. Powołanie komisji śledczej to będzie robienie polityki i forma siania nienawiści - podkreśla pomorski polityk

W głośnej sprawie Amber Gold, na ławie oskarżonych zasiadają Marcin P. i jego żona Katarzyna P. Akt oskarżenia w ich sprawie do Sądu Okręgowego w Gdańsku trafił w czerwcu ubiegłego roku. Śledztwo trwało od 2012 roku. Małżeństwu grozi kara, nawet do15 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki