Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tczew: Defibrylator będzie ratował petentów w starostwie

Sebastian Dadaczyński
Starostwo Powiatowe w Tczewie kupi niebawem… defibrylator. Urządzenie, które przywraca normalną pracę serca, będzie na wyposażeniu tego urzędu. Dlaczego?

Jak tłumaczy tczewski starosta Józef Puczyński, w starostwie odnotowano już kilka przypadków, gdy petent był w stanie przedzawałowym. Urzędnicy wyszli więc z założenia, że warto posiadać aparaturę, która jest w stanie uratować czyjeś życie.

- Zamierzamy przeszkolić w tym zakresie 10 naszych pracowników - dodaje starosta. - Defibrylator zakupimy jeszcze w tym roku. Ma kosztować ok. 5 tys. zł.

O sprawie wiedzą już radni powiatu. Podczas ostatniej sesji przychylnie podeszli do pomysłu. - To dobra decyzja - ocenia radny Ludwik Kiedrowski. - Przy zawałach liczą się dosłownie minuty. Dlatego, mając taką aparaturę, można fachowo pomóc przed przyjazdem ekipy pogotowia ratunkowego.
Pozytywnie o sprawie wypowiadają się również sami lekarze.

Młoda matka przeszła zawał serca. Teraz walczy o życie

- Inicjatywa starosty jest bardzo cenna. W przypadku zaburzenia rytmu serca - migotania komór - czynnik czasu jest na wagę życia - mówi Marek Klusek, kierownik tczewskiego pogotowia ratunkowego. - Tak naprawdę mamy około trzech minut, by przywrócić krążenie, wtedy pacjent ma największe szanse na przeżycie. Dlatego zakup defibrylatora jest bardzo dobry. Istotne jest jednak to, aby pracownicy starostwa byli dobrze przeszkoleni w tym zakresie.

Jak podkreśla kierownik pogotowia, obsługa defibrylatora jest prosta, wystarczy tylko przyłożyć elektrody do klatki piersiowej. Rytm serca zostanie przeanalizowany przez komputer urządzenia i wyda on głośne polecenie, co do dalszych czynności. Na koniec następuje wyładowanie elektryczne, które w większości przypadków przywraca prawidłową akcję serca.

- A zatem osoba niezwiązana z ratownictwem musi tylko pokonać barierę psychologiczną - podsumowuje Marek Klusek.

Tczewskie starostwo będzie nieliczną placówką samorządową w regionie, która na swym wyposażeniu będzie posiadała defibrylator. Tymczasem tzw. serca z błyskawicą bez problemu można od lat spotkać na lotniskach w Stanach Zjednoczonych czy Europie Zachodniej. Są specjalnie oznakowane, by w przypadku zagrożenia sięgnąć po urządzenie i dokonać zabiegu.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki