To efekt prowadzonej przez Straż Miejską, a wywołującej wśród mieszkańców wiele kontrowersji, akcji "Dobry numer", dzięki której strażnicy zamierzają doprowadzić do tego, aby na każdej posesji znajdowała się tabliczka z nazwą ulicy i numerem porządkowym.
Jako że praktycznie 9 na 10 właścicieli posesji otrzymało nakaz wymiany oznakowania, lokalne firmy zajmujące się produkcją takich tabliczek, nie nadążają z realizacją zamówień.
- Dlatego też to, czy nasze wnioski odnośnie oznakowania posesji zostały przez właścicieli zrealizowane, sprawdzać zaczniemy dopiero w lipcu - tłumaczy Roman Świrski, komendant rumskiej Straży Miejskiej.
Akcja, która na celu ma np. ułatwić karetkom dojazd do chorego, od początku wywoływała wśród mieszkańców ogromne kontrowersje. Tym bardziej że do nakazów dołączone były wzory właściwych tabliczek. Część rumian sugerowała, że strażnicy nie mają prawa narzucać im tego, w jaki sposób mają posesję oznakować. Twierdzili, że niebawem, jak w czasach PRL-u, będą im kazać np. malować trawniki.
Inni mówili natomiast, że komendant wszedł w nieformalny "układ" z lokalnym producentem tabliczek, który na kolportowanych ulotkach sugerował, iż jego wyroby są zgodne z wymogami Straży Miejskiej. Komendant kategorycznie się jednak od tego odciął, nakazał właścicielowi firmy wycofanie ulotek, zapowiadając jednocześnie, że jeśli tego nie zrobi, skieruje sprawę do sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?