Adwokat z Tczewa chce powołać instytut ds. obrony uczuć religijnych

Prawnik, który reprezentował Ryszarda Nowaka z Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami w jego procesie z Dorotą Rabczewską - Dodą (sprawa dotyczyła publicznego znieważenia Biblii i zakończyła się w ubiegłym tygodniu porozumieniem stron) twierdzi, że uczucia religijne osób wierzących są w ostatnim czasie coraz częściej bezkarnie naruszane. Pragnie zmobilizować katolików, by bardziej stanowczo domagali się szacunku dla swej wiary.

Czytaj więcej na temat Kazimierza Smolińskiego

- Wspólnie z pewną grupą osób zauważyliśmy, że istnieje potrzeba powołania instytucji, która zareagowałaby na obrażanie uczuć religijnych - mówi Kazimierz Smoliński. - Brakuje obrony prawnej ludzi wierzących, którzy nie zgadzają się na profanację symboli religijnych. Istnieje pewna luka - nie ma doktryny prawniczej oraz głosu do orzeczeń sądowych, które często uznają, że wystąpienia narażające uczucia osób wierzących były jedynie przejawem "działań artystycznych". Tymczasem jest to zjawisko narastające, obserwowane zarówno w sferze kultury - na wystawach, koncertach, jak i podczas wystąpień kabaretowych i demonstracji publicznych.

Instytut prawdopodobnie powstanie w listopadzie na bazie fundacji i będzie zajmować się przede wszystkim monitorowaniem przypadków profanacji symboli religijnych i obrażania chrześcijan. Mają to być zarówno wystąpienia publiczne oraz demonstracje (np. ułożenie krzyża z puszek, znieważanie Biblii), jak i występy artystyczne i kabaretowe. Osoby, które poczują się urażone i zechcą wytoczyć sprawy w sądach, otrzymają pomoc prawną.

Na razie trwają rozmowy z przedstawicielami środowisk naukowych, którzy zgodzą się wystąpić jako biegli w sprawach sądowych, wspieranych przez instytut. Równocześnie instytut zamierza organizować tzw. wsparcie społeczne składających pozwy, czyli protesty i demonstracje przed sądami, gdzie toczyć się będą sprawy o obrazę uczuć religijnych.