Od tygodni jego przeciwnicy strzelają zarzutami. Co ciekawe, nikt się nie wadzi o program, jaki ma do zaproponowania nowy szef ECS. Nie pyta - jak poprowadzi tę instytucję, żeby o Solidarności znowu było w świecie, albo przynajmniej w Europie, głośno.
Główny zarzut wobec Kerskiego jest taki, że ktoś z niemieckim paszportem nie powinien być szefem polskiej instytucji kulturalnej. Zwłaszcza radni Prawa i Sprawiedliwości w Sejmiku Województwa Pomorskiego dobitnie to wyartykułowali, oświadczając, że "będzie miał na względzie nie polską, a niemiecką rację stanu". No i zrobiło się straszno. Na szczęście Jerzy Borowczak, który też nie jest zwolennikiem wyboru Kerskiego, uspokaja, mówiąc, że być może to właśnie Niemiec będzie potrafił przekonać Niemców, że to nie u nich, a w Gdańsku zaczęła się droga do wolności.
Wszystko na temat Europejskiego Centrum Solidarności
Dyskusji nie ostudziły nawet przytoczone przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza przykłady innych obcokrajowców, którzy dobrze sobie u nas radzą na eksponowanych w Gdańsku stanowiskach. Taki Larry Ugwu, Nigeryjczyk, jak by nie patrzeć, od paru lat zarządza Nadbałtyckim Centrum Kultury. Niemiec Kai Bumann jest dobrym dyrektorem artystycznym Polskiej Filharmonii Bałtyckiej, a Brazylijczyk Jose Maria Florencio to kierownik muzyczny i dyrygent w Operze Bałtyckiej.
Zgoda! Ja poszłabym w tym imporcie jeszcze dalej. Marzy mi się w Gdańsku prezydent z Danii. Dlaczego stamtąd? Bo Duńczycy, co widać gołym okiem, jak się jest w Danii, potrafią w swoich miastach rządzić. I to tak, że wszystkie wyglądają jak bombonierki. A to już coś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?