Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak złoty skarb wracał do Gdańska

Grażyna Antoniewicz
Jest lipiec 1977 roku, do Polski wraca część skarbu Wolnego Miasta Gdańska, dwie i pół tony złota - donosi "Dziennik Bałtycki". Dobrze, ale skąd się w ogóle ten skarb wziął za granicą?

Przed II wojną światową Polacy mieli 35 proc. udziałów w Bank von Danzing, czyli banku emisyjnym Wolnego Miasta Gdańsk - banku, który powstał w 1923 roku i został zlikwidowany w 1939 roku. Polskie rezerwy w złocie wynosiły 4 tony 726 kg. Zgarnęła je III Rzesza, a gdańskie złoto stało się własnością Reichsbanku.

Nie była to jedyna strata, w latach 1939-1945 zagrabiono prawie połowę obiektów będących w naszym posiadaniu przed wybuchem wojny. Są wśród nich obrazy Rafaela, Brueghla, van Dycka i Velázqueza. Niestety, katalogu zrabowanych dzieł sztuki nie mamy. I nigdy się nie dowiemy, co tak naprawdę straciliśmy.

Nie da się ukryć - mamy pecha. Grabili nas zarówno wrogowie, jak i sojusznicy. Obrabował nas Adolf Gustaw, obrabowali Tatarzy (pomagając w walce ze Szwedami). Napoleon, idąc na Rosję, łakomym okiem spoglądał na kolumnę Zygmunta, Francuzi zabrali z Gdańska tryptyk "Sąd Ostateczny" Hansa Memlinga. Hitler i Stalin, nie przejmując się konwencją haską z 1907 roku, zabraniającą przywłaszczania dzieł sztuki na okupowanych terytoriach, rabowali na potęgę.
Pod koniec wojny Niemcy ukrywali zrabowane dzieła sztuki, cenne księgi i oczywiście złoto, głównie w Austrii i Bawarii. Ukrywali w górach, kopalniach soli, sztolniach, zamkach, budowali przemyślne skrytki. Duża część skarbów została znaleziona przez Rosjan lub Amerykanów. W górach Turyngii odnaleziono wywieziony przez Niemców "Sąd Ostateczny". A co ze złotem z Banku von Danzing? Ukryte było w kopalni soli w Turyngii. Długo trwały targi o jego zwrot. Ostatecznie alianci oddali je nam za czasów Gierka. Gdańsk otrzymał zaledwie kilka kilogramów złota na renowację zabytków, m.in. z tego właśnie źródła pozłocony został hełm na kościele św. Katarzyny. Dostaliśmy też trzy zabytkowe monety - jako depozyt przejęło je Muzeum Historyczne Miasta Gdańska. Pierwsza to moneta 25 guldenów, wyemitowana przez Bank von Danzing w 1923 roku.

- Nakład wynosił tysiąc sztuk, była to moneta znajdująca się w obiegu, ale ponieważ było jej tak mało, rynek szybko ją wchłonął. Na skutek zawieruchy wojennej większość monet zniszczono i do naszych czasów niewiele ich dotrwało - mówi Tomasz Olkowski z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. - Trudno zdobyć tę 25-guldenówkę. Ciekawostką jest to, że w 1930 roku znowu wybito 25-guldenówkę, tym razem w liczbie 3 tys. sztuk, ale nie weszła ona do obiegu. Dlatego jest wyjątkowo cenna.

Dwudziestozłotowa moneta z 1925 roku, z wizerunkiem Bolesława Chrobrego, w okresie międzywojennym także nie weszła do obiegu, gdyż okazało się, że po jej emisji wprowadzono reformę monetarną i zawartość złota była zbyt duża. Można było jednak wejść w posiadanie tej monety, ale... po przekazaniu bankowi złota lub zapłaceniu za nią więcej niż opiewał nominał.

Dwudziestozłotówek wybito około 20 tys. Trzecia z monet, jaką przekazano muzeum, to kopia pięciodukatowej donatywy wybitej dla Zygmunta III Wazy (donatywa była monetą niebędącą w obiegu), którą wybijano w związku z pobytem wielkich dostojników państwowych i wręczano z okazji wizyty w Gdańsku. Kopia została wybita przez Polską Mennicę Państwową w 1977 roku.
- Oprócz kopii posiadamy w zbiorach także oryginał - dodaje Tomasz Olkowski.

Bank von Danzing emitował walutę Wolnego Miasta Gdańska, m.in. gulden gdański, a była to równowartość 100 fenigów gdańskich. Na obrzeżach monet guldenowych była wybita stara dewiza mieszczaństwa gdańskiego: Nec temere, nec timide (Ani zuchwale, ani tchórzliwie). Gulden gdański obowiązywał do 30 września 1939, czyli przez miesiąc po włączeniu Gdańska do III Rzeszy. Monety złote trzymane były w sejfach Banku Gdańskiego jako część podkładu złota dla emisji banknotów.
Długo trwały starania o zwrot polskich udziałów w Banku von Danzing. Ostatecznie prezydent Stanów Zjednoczonych Gerald Ford obiecał, że poprze nasze starania, i złote sztaby przyleciały z Ameryki do Warszawy samolotami rejsowymi LOT w 1977 roku. Co się stało z resztą gdańskiego złota? Nie wiadomo. Zapewne więcej cennego kruszcu nie wróciło do Polski.

Kolekcja "4 dekady na Pomorzu"
Już w najbliższą środę ukaże się kolejny odcinek naszej kolekcji pt. "4 dekady na Pomorzu". Pokazujemy w niej najważniejsze wydarzenia, które miały miejsce pomiędzy rokiem 1970 a 2010. Kolekcja publikowana jest w każdą środę, aż do 29 grudnia. Zapraszamy do zbierania wszystkich odcinków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki