Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

150 uchodźców w Nowym Porcie? Miejscy radni oburzeni

Ewelina Oleksy
©AP Photo/Thanassis Stavrakis
Gdański magistrat wskazał budynek w Nowym Porcie na miejsce potencjalnego zakwaterowania nawet 150 uchodźców. Tę informację podaliśmy jako pierwsi. Decyzję podjęto za plecami mieszkańców i miejskich radnych

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Posypały się pretensje i interpelacje do prezydenta. Beata Dunajewska, radna PO, zaangażowana w sprawy Nowego Portu, wystosowała pismo ws. poprawienia przepływu informacji między urzędem a radnymi miasta w sprawach mogących wzbudzać społeczny sprzeciw.

„Jeżeli nie wiemy nic o planach miasta, nie możemy ich ani wspierać, ani przestrzegać przed negatywnymi skutkami społecznymi. Jako radna, ale i przewodnicząca Komisji Spraw Społecznych i Ochrony Zdrowia, ubolewam, że podległe prezydentowi służby nie wykorzystują radnych jako wsparcia” - pisze Dunajewska.
Zapowiada też, że będzie namawiała władze miasta na spotkanie z mieszkańcami Nowego Portu, których obawy w związku z możliwym pojawieniem się imigrantów w dzielnicy, nadal są spore.
- Przejrzysta polityka informacyjna jest tu konieczna - podkreśla Dunajewska. Wtórują jej radni dzielnicy. - Chętnie zaprosimy władze miasta na spotkanie z mieszkańcami, aby wyjaśniły nam, co to były za plany i dały nam stuprocentową gwarancję, że uchodźcy do Nowego Portu nie trafią! - mówi Krzysztof Wysocki z Rady Dzielnicy Nowy Port.

Interpelację do prezydenta wystosował też miejski radny PiS Łukasz Hamadyk, prywatnie mieszkaniec Nowego Portu.

„Po nagłośnieniu sprawy przez media mieszkańcy dzielnicy są oburzeni, mają żal, że tego typu decyzje zapadają za ich plecami. Informacji nie posiadali także radni dzielnicowi i miejscy” - pisze radny i pyta, dlaczego tak się stało. A w rozmowie z nami dodaje: - Miasto musi wyciągnąć wnioski na przyszłość, że trzeba o takich sprawach rozmawiać. Nie ma zgody na muzułmańskich uchodźców nie tylko w Nowym Porcie, ale i całym Gdańsku. Jestem przekonany ze nowy rząd nigdy na to nie pozwoli.

Władze miasta z pomysłu zakwaterowania uchodźców w Nowym Porcie wycofują się teraz rakiem. Niemniej jednak zgłoszenie do wojewody wraz ze wskazaniem konkretnego adresu miejscy urzędnicy przesłali.

Nerwy - zarówno radnych, jak i mieszkańców - stara się uspokajać Piotr Grzelak, wiceprezydent ds. polityki komunalnej, który wydał oświadczenie ws. uchodźców w Nowym Porcie i przedstawił je na czwartkowej sesji Rady Miasta. Grzelak podkreśla w nim, że budynek przy ul. Wyzwolenia 49 został wskazany „jako miejsce ewentualnego, krótkoterminowego miejsca pobytu uchodźców, wyłącznie na wypadek sytuacji kryzysowej, czysto hipotetycznej”.

- Nie ma planów tworzenia ośrodka dla uchodźców w Nowym Porcie. Wykorzystanie wskazanego obiektu jako otwartego stałego schroniska dla uchodźców nie wchodzi w rachubę. Jesteśmy zdecydowanie przeciwni koncentracji uchodźców w jednym miejscu - w jednej dzielnicy, a tym bardziej w jednym budynku. Jesteśmy za integracją uchodźców z gdańską społecznością, a gettoizacja to wyklucza - podkreśla Grzelak.

[email protected]

Więcej o sprawie przeczytasz w weekendowym (31.10-1.11.2015r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki