Prokurator IPN, Krzysztof Grodziewicz, powtórzył we wtorek, że profesor Ceynowa jako TW "Lek" był świadomym tajnym współpracownikiem PRL-owskiego kontrwywiadu między marcem 1988 a lipcem 1989 r. Według prokuratora, opierającego się na meldunkach nieżyjącego już por. Tadeusza K., brak teczki i jakiegokolwiek podpisu prof. Ceynowy nie świadczy o jego niewinności.
- Prokurator nie przedstawił żadnych innych środków dowodowych, ani jednej informacji, która mogłaby pochodzić tylko od TW "Leka" - ripostował mec. Roman Nowosielski, przypominając, że Ceynowa był w latach 80-tych tłumaczem Wałęsy.
Tymczasem w meldunkach SB nie ma w ogóle mowy o kontaktach Wałęsy. Adwokat przypominał zeznania byłego szefa kontrwywiadu, Janusza Seredy, który przyznał, że tajni współpracownicy byli "tworzeni" przez bezpiekę, by zamaskować operacyjne źródła informacji.
- Dlaczego w momencie, gdy kończyły się represje i komuna miała się ku końcowi, prof. Ceynowa miałby podejmować współpracę? - pytał mec. Nowosielski.
W emocjonalnym wystąpieniu prof. Andrzej Ceynowa powiedział, że "nie chce dać się wciągnąć w opary absurdu, w których nurza się pan prokurator". Zarzucając prokuratorowi Grodziewiczowi "odporność na jakąkolwiek wiedzę" zasad pracy kontrwywiadu, przypomniał, że prokurator IPN powoływał się na nie istniejące zeznanie i zmieniał ich treść, wykreślając słowo "nie" (w zdaniu świadka, że Ceynowa "nie był TW").
Po raz pierwszy o rzekomym kłamstwie lustracyjnym Ceynowy napisał w 2007 r. "Wprost". W artykule "Agenci w gronostajach" pojawiła się informacja, że "przywódcy antylustracyjnego buntu na uniwersytetach" z byłym rektorem UG na czele mieli współpracować z SB. Prof. Ceynowa wytoczył proces tygodnikowi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?