Fogerty’emu towarzyszył 28-letni syn Shane na gitarze oraz zespół złożony z bardzo doświadczonych muzyków sesyjnych: Bob Malone - klawisze, James Lomenzo – gitara basowa oraz Kenny Aronoff - perkusja. Okazjonalnie ten trzon wspomagała trzyosobowa sekcja dęta oraz dwuosobowy żeński chórek. W kulminacyjnym momencie na scenie pojawiło się jeszcze dwoje tancerzy oraz drugi syn Fogerty’ego - Tyler (wokal, tamburyn).
Woodstock był centralnym tematem tego koncertu. Fogerty wspominał występ CCR na tej legendarnej imprezie, prezentował gitarę imieniem Acme, na której wtedy grał, a którą odzyskał niedawno po 44 latach. Na telebimach prezentowane były materiały prasowe dotyczące festiwalu, archiwalne zdjęcia etc.
Specjalnie na tę trasę, którą w kwietniu rozpoczęła seria koncertów w Las Vegas, Fogerty przygotował zestaw coverów, mających przypomnieć ducha muzyki Ery Wodnika. Złożyły się nań: „With a Little Help From My Friends” (kompozycja Beatlesów, ale wykonana w aranżacji, jaką zaprezentował w Woodstock Joe Cocker), „My Genaration” - The Who, „Everyday People” i Dance To The Music” – Sly & The Family Stone, „Give Peace a Chance” – Johna Lennona oraz fragment amerykańskiego hymnu, zagrany na przesterowanej elektrycznej gitarze w manierze Jimi’ego Hendriksa.
Reszta koncertu to już niemal wyłącznie klasyki z repertuaru Creedence Clearwater Revival - m.in.: „Born On The Bayou”, „Green River”, „Suzie Q”, „Who’ll Stop the Rain”, „Long as I Can See The Light”, „Fortunate Son”, „Down on the Corner”, „I Heard It Through the Grapevine”, „Have You Ever Seen the Rain?” oraz – na bis – dwa największe przeboje grupy: „Bad Moon Rising” i „Proud Mary”.
Z solowego dorobku Fogerty’ego usłyszeliśmy tylko dwa utwory: „Rockin’ All Over the World” (spopularyzowany przez Status Quo) oraz „The Old Man Down the Road”. Długi gitarowy „pojedynek” ojca i syna w drugim z nich to najbardziej inspirujący muzycznie fragment tego wieczoru. Szkoda, że nie było więcej takich prawdziwie magicznych momentów.
John Fogerty, który muzykowanie rozpoczął jako nastolatek, jeszcze w 1959 roku, na scenie prezentuje nienaganną sylwetkę i godną pozazdroszczenia formę fizyczną. Nieco gorzej jest niestety z jego obecnymi możliwościami wokalnymi. Najwyraźniej było to słychać w antywojennym „Fortunate Son”, gdzie pamiętną z oryginalnego wykonania z 1969 wściekłość wokalu, teraz zastąpił twardy, hardrockowy podkład gitarowy. W zestawieniu z uciekającym w górne rejestry głosem Fogerty’ego, dało to efekt zbliżony do „Rockin’ In a Free World” Neila Younga.
Nawiasem mówiąc ostatni z wymienionych muzyków idealnie nadawałby się na gwiazdę przyszłorocznej edycji Festiwalu Legend Rocka.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?